Anna Walter przerwała milczenie. Opowiedziała, kiedy Komenda się zmienił

17 godzin temu
Anna Walter, była partnerka Tomasza Komendy, przerwała milczenie. W rozmowie z "Faktem" wspominała momenty, w których – jak twierdzi – zaczął się zmieniać, a ich relacja stopniowo ulegała pogorszeniu.


– Było wiele różnych czynników, które się na to złożyło. Po pierwsze pojawił się duży zastrzyk gotówki. Wydaje mi, iż wiele osób w takim momencie by się pogubiło. Po drugie Tomek zrezygnował z psychologa i niestety popadł w używki. Do tego kłótnie z rodziną i to jak ludzie zaczęli go postrzegać po otrzymaniu pieniędzy. Zaczęły się na przykład pojawiać telefony z prośbą o pożyczki. Moim zdaniem Tomek po prostu się pogubił – powiedziała w rozmowie z "Faktem" Anna Walter.

Była partnerka Komendy przerwała milczenie


Zapytana, jak wtedy wyglądały wasze relacje, odparła, iż w "pewnym momencie we mnie też zwątpił, co mi później powiedział już po rozstaniu".

– Tomek zmienił się o 180 stopni... Wcześniej byłam dla niego ważna. Potrafił mi powiedzieć, iż jest mi wdzięczny za to, iż w tych najtrudniejszych chwilach byłam z nim. A później twierdził, iż nie czuł mojego wsparcia, iż był adekwatnie sam. Po rozstaniu kilkakrotnie chciał do mnie wrócić, a za chwilę zmieniał zdanie. Tak naprawdę przez rok mocno walczyłam o niego i o naszą rodzinę. Dopiero po roku złożyłam dokumenty do sądu, żeby uregulować jego kontakty i spotkania z Filipem, bo było to dla mnie ważne – opisała w rozmowie z gazetą.

Było to na początki 2022 roku. – Wtedy szkoła mojego najstarszego syna się zaangażowała, bo ludzie zaczęli widzieć, iż coś się ze mną dzieje, iż może jest ciężko. Zaproponowali panią z Dom Pokoju, która miała mediować i rozmawiać też z Tomkiem, ale on na nic się nie godził. Musiałam więc zaangażować do tego sąd – przekazała.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za tzw. zbrodnię miłoszycką, czyli wydarzenia, do których pod Wrocławiem doszło w noc sylwestrową z 31 grudnia 1996 roku na 1 stycznia 1997 roku. Niedaleko wiejskiej dyskoteki w Miłoszycach brutalnie zgwałcono i zamordowano wówczas 15-letnią Małgosię.

Ta sprawa wstrząsnęła całą Polską, a przeciągające się śledztwo i brak podejrzanego tylko podsycały emocje opinii publicznej. Z braku efektów pracy śledczych gęsto tłumaczyć musiało się ówczesne szefostwo policji i prokuratury. "Przełom" nastąpił w kwietniu 2000 roku, gdy zatrzymano Tomasza Komendę.

Z czasem młody mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. To później ułatwiło policjantom, prokuratorom i sędziom doprowadzenie do skazania go na karę 25 lat pozbawienia wolności. Okazało się jednak, iż sąd się pomylił – za co mężczyzna dostał potem duże odszkodowanie.

Idź do oryginalnego materiału