Sąd Rejonowy w Złotoryi skonfrontował świadków w procesie prezesa spółki Eko-Hybryd Adama K., oskarżonego o nielegalne składowanie odpadów na terenie żwirowni w Czernikowicach. Jeden z mężczyzn, którzy zablokowali transporty, twierdzi, iż najpierw próbowano go kupić, a potem zastraszyć i pobić, podstępem zwabiając nocą na teren kopalni. W 2023 roku w Czernikowicach mieszkańcy kilku podchojnowskich wsi ukrócili nielegalne transporty odpadów na teren żwirowni kupionej przez spółkę Eko-Hybryd. Jednym z liderów społecznego protestu był Arkadiusz L. W przeszłości boksował. Potem trenował bokserów. Zasadniczo umie się bić. Dwa lata temu znajomy powiedział mu, iż jest robota. Po szczegóły Arkadiusz L. miał podjechać na stację paliw w Dobroszowie. Dwukrotnie - w listopadzie lub grudniu 2022 roku - spotkał się tam z przedstawicielami jakiegoś przedsiębiorcy z branży śmieciowej. Gość planował zwozić odpady pod Chojnów i potrzebował kogoś, kto na miejscu dopilnuje, by mu "wieśniaki" nie wchodziły w paradę. Za trzymanie miejscowych z dala od interesów biznesmena Arkadiuszowi L. oferowano - jak zeznał przed sądem - 100 tysięcy złotych.
Tajemniczy przedsiębiorca źle trafił, bo trener pasjonuje się ekologią i do zaśmiecania środowiska ręki by nie przyłożył. Stawiał się jednak na spotkania do Dobr