Dom na skrzyżowaniu ulic Kleeberga i Sosnkowskiego to chyba najbardziej bombowe miejsce w Olsztynie. W 2001 roku obok mojej piwnicy znaleziono bombę należącą do sympatycznego sąsiada, od którego kupiliśmy kiedyś dalekiego krewnego Tediego - Jogiego. Byliśmy spokrewnieni z mafią Trolla przez psa. Pewnego dnia zapukali do nas kominiarze w towarzystwie prokuratora i powiedzieli nam, abyśmy opuścili mieszkanie, bo w domu jest bomba. Ewakuowałem się do naszego poprzedniego mieszkania na ulicy Polnej i tam kontynuowałem pisanie systemu dla Poczty Polskiej. Było to dla mnie dużo większe wyzwanie niż interesowanie się zestawem "mały chemik" naszych sąsiadów z dołu. Okazało się, iż mieli na stanie mundury policyjne oraz przeróżne "pukawki". Miejsca ich przechowywania były bardzo zabawne: łóżko dziecięce, garnki. Można było podejrzewać, iż sąsiedzi bawili się w policję, tylko iż taką alternatywną i nikomu nie chcieli się chwalić, aby nie pękli ze śmiechu.
Po 25 latach, wczoraj, w tym samym bloku, znowu pojawili się pirotechnicy, bo jakiś 19 letni młodzian okazał się właścicielem materiałów wybuchowych i broni. Planował z rówieśnikami zamachy terrorystyczne. Inspirował się podobno Brejvikiem i innymi terrorystami.
Nie tak dawno śniło mi się, iż przygotowuję zamach terrorystyczny, ale się wycofałem, bo kolegów zwinęli. Przygotowania do zamachu śniły mi się po raz drugi. W ogóle sny na ulicy Kleeberga i okolicach to jest niesamowite zjawisko. Gdy tam mieszkaliśmy, to czasami odbywaliśmy poranną odprawę, w trakcie której okazywało się, iż śniliśmy ten sam albo zbliżony dziwny sen, daleki od naszej rzeczywistości. Cztery osoby i ten sam sen. Nie idzie w to uwierzyć, a jednak to prawda. Może ABW zainstaluje tam jakiegoś agenta - medium, który będzie swoistym czujnikiem, nastrojonym somnabulicznie, który będzie wskazywał w nocy gdzie są ładunki wybuchowe, narkotyki oraz inne gadżety? To przy historycznie udowodnionej gęstości takich zdarzeń w tym miejscu może dawać spore oszczędności operacyjne. Tylko naszego Tediego nie oddamy. On jakimś cudem nie znosi tego miejsca, a na psa mieszkającego w tej klatce strasznie warczy. Znamy proroków śpiących i psich.
Wszyscy mieszkańcy bloku zostali ewakuowani. My ewakuowaliśmy się stamtąd już dawno. Zmotywował nas do tego pierwszy incydent.