Do szokującego incydentu doszło kilka dni temu na placu zabaw przy ul. Sikorskiego w Gnieźnie. Jak poinformowała nas Czytelniczka, została zaatakowana przez nieznanego mężczyznę i uderzona z całej siły w głowę – na oczach dzieci i dorosłych.
Zostałam zaatakowana przez mężczyznę i uderzona z całej siły w głowę. Było mnóstwo ludzi, nikt nie stanął w mojej obronie. To się wydarzyło na placu zabaw, gdzie bawiły się dzieci – relacjonuje kobieta.
Zdarzenie miało miejsce w biały dzień i w miejscu, które z założenia powinno być przestrzenią bezpieczną dla rodzin i dzieci. Jak twierdzi poszkodowana, mimo obecności wielu świadków, nikt nie zareagował na przemoc, a napastnik oddalił się bez żadnych konsekwencji – przynajmniej w momencie zdarzenia.
Sprawa została zgłoszona na policję. Trwa ustalanie tożsamości sprawcy i wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.
Brak reakcji otoczenia w sytuacji zagrożenia budzi pytania o społeczną obojętność i granice cywilnej odwagi. W świetle takiej sytuacji warto przypomnieć, iż reagowanie na przemoc – choćby anonimowo – może uratować zdrowie lub życie drugiego człowieka.
Plac zabaw, na którym doszło do ataku, znajduje się przy jednej z największych ulic osiedla, nieopodal bloków mieszkalnych i terenów rekreacyjnych.