Chełm. Legendarne dęby z tego i nie z tego świata. Doczekaliśmy się komiksu o Chełmie

4 godzin temu
Nie tylko "Kaczor Donald"Prawdziwi koneserzy komiksów – a warto zaznaczyć, iż znakomitą większość tej grupy stanowią chyba dorośli czytelnicy – jednym tchem potrafią wymienić przynajmniej dziesięć najpopularniejszych tytułów. Komiksowi maniacy mogą godzinami penetrować półki w poszukiwaniu kolejnych zeszytów serii „Batman”, „Black Hammer”, „Geiger”, „Black Science”, „Chew”, „Gideon Falls” czy „The Immortal Hulk”. Chętnie powracamy też do polskiej klasyki, która mimo upływu lat wciąż posiada wierne grono swoich odbiorców. Komiksowe sklepy nie mogą zapomnieć i nie zapominają o takich tytułach, jak: „Bazyliszki”, „Bler”, „Bradl”, „Cyberpunk”, „Dune” czy „Thorgal”. Wciąż uśmiechamy się, przeglądając stronice „Kajka i Kokosza” czy popularne „Tytusy” - cudowne dziecko znanego i lubianego Papcia Chmiela”. Literatura na pograniczu sztuki graficznej czy sztuka, która buduje nowy rodzaj literatury? Czy komiks to remedium na kryzys czytelnictwa? choćby jeżeli nie zastąpi nigdy książki, to bez wątpienia stanowi dla niej poważną konkurencję. Z drugiej jednak strony wiele osób chyba ma świadomość tego, iż nie o wszystkich fenomenach da się mówić językiem, jakiego używa klasyczny komiks. Marek Mandziński jest jednak przekonany o tym, iż chełmskie legendy to tworzywo, które jest wprost stworzone do tego, aby umieścić je na komiksowym kole. Kiedy już się tam znajdzie, to można ulepić perełki takie, jak ta, która zostanie zaprezentowana na najbliższych Chełmskich Targach Książki. - Pomysł na stworzenie powieści graficznej na kanwie chełmskich legend zrodził się oczywiście z mojej osobistej miłości do miasta. Wyrasta z żywej więzi z nim. Spędziłem tutaj większość życia i czuję głębokie przywiązanie do historii i kultury Chełma. Chciałem, aby ludzie spoza regionu mogli lepiej poznać to miejsce i zanurzyć w jego klimacie. Sądzę, iż legenda o niedźwiedziu zasługuje na nowe odczytanie, wyjątkową interpretację. Komiks wydaje się być formą, która odpowiada tym oczekiwaniom – podkreśla grafik.Oddali chełmskiego duchaFabuła komiksu to w istocie splot charakterystycznych dla naszego regionu, a więc opartych na motywach słowiańskich, legend. Jej najważniejszy element stanowi kult boga Peruna. Nie warto jednak dopatrywać się w komiksie konkretnych, historycznych odniesień. To artystyczna wizja, która została przesycona chełmskim duchem. I dlatego wydaje się tak atrakcyjna. Poza tym nie znalazł się do tej pory nikt, kto chciałby zmierzyć się z tą wymagającą formą. - To faktycznie niezwykła inicjatywa. Komiks nie powstałby jednak, gdyby nie zaangażowanie uzdolnionego zespołu moich współpracowników. Fabułę napisała Anna Mazurkiewicz – chełmska poetka i pisarka, której wiersze i opowiadania zdobywają uznanie na całym świecie. Rozpoznawalne są zwłaszcza haiku poetki. Na podstawie jej tekstu stworzyłem scenariusz, który zilustrowała następnie Martina Wyżgoł – obiecująca artystka młodego pokolenia. Jestem przekonany o tym, iż miłośnicy komiksów i powieści graficznych nie raz jeszcze usłyszą o jej osiągnięciach – mówi z entuzjazmem Mandziński.Po „Chełmską Legendę” sięgać mogą odbiorcy w różnym wieku – zarówno młodzi entuzjaści grafiki i ciekawych opowieści, jak i znacznie bardziej dojrzali koneserzy komiksów. Dla nich piękne wydanie może stanowić cenne uzupełnienie bezcennej kolekcji „klasyków”. Marek Mandziński jest przekonany o tym, iż komiksy i powieści graficzne mogą stanowić nie lada konkurencję nie tylko dla klastycznej literatury, ale i filmu. Dlaczego? - Komiks, znacznie szybciej, niż powieść, angażuje odbiorcę i buduje w nim obraz opowiadanej historii. Łatwiej też przy pomocy tej właśnie formy tworzy się nastrój i napięcie. A jeżeli porównywać komiks do filmu, to w przypadku komiksu znacznie łatwiej jest wykreować świat. Za największą zaletę komiksu uważam fakt, iż jednocześnie może on mówić o emocjach, wciągać w akcję i oddziaływać symboliką. Ten specyficzny przekaz buduje się poprzez odpowiedni układ kadrów, kolorystykę i kreskę rysunku. Siłą rzeczy jednak należy używać skrótów – nie sposób ująć w komiksie rozbudowanych opisów czy wewnętrznych monologów bohaterów. I tutaj klasyczna literatura pozostaje niezastąpiona. Dobry komiks powinien więc stanowić równowagę pomiędzy obrazem a słowem. Komiksowa historia musi być czytelna i zarazem wciągająca. Sądzę, iż udało nam się osiągnąć te założenia – podkreśla artysta.Komiks wciąga jak rwący nurtWysoki poziom wymaga czasu i zaangażowania. I zaufania. Bez tego nie sposób mówić o drodze na szczyt. Wizja i oczekiwania nie wykrystalizują się, jeżeli nie pojawią się na naszej drodze ludzie, którzy „czują” tak samo, jak my. - Wykonanie jednej strony komiksu – w zakładanej stylistyce, z uwzględnieniem odpowiedniej atmosfery – zajmuje od trzech do pięciu dni. Jest to więc niełatwy proces. Najbardziej cenię sobie pióro i tusz. To one nadają rysunkom odpowiedniej głębi i charakteru. Martyna doskonale odnajduje się w tej, zresztą klasycznej, technice. Jej prace oddają niezwykłego ducha opowieści. Bez niej komiks nie miałby takiej formy, jaką udało się nam uzyskać – podkreśla Mandziński.On sam z rysunkiem związał się dosyć późno – dopiero po wyjeździe do Wielkiej Brytanii. Spędził tam ostatniej 13 lat życia, będąc zaangażowanym w branżę reklamową. Chociaż wykonał w swoim życiu tysiące różnego rodzaju grafik, to miłość do komiksu wybuchła w nim zaledwie cztery lata temu. - I, jak to często bywa z hobby, pasję przekułem w pełnoetatowe, niezwykle angażujące zajęcie. Wciąż rozwijam je z ogromną satysfakcją. Co jednak ciekawe, moje zainteresowania nie są związane z tradycjami rodzinnymi. Jest to niewątpliwie jedna z tych dróg, które musiałem wytyczyć całkowicie samodzielnie. Jako człowiek wciąż czuję w sobie młodzieńczą energię i ciekawość świata. A jako artysta wciąż nie czuję się spełniony, „dojrzały”. Cieszę się oczywiście, iż moje prace spotykają się z pozytywnym odbiorem, natomiast cały czas odnoszę wrażenie, iż uczę się, poszukuję, zgłębiam. I to ta świadomość właśnie stanowi motywację do działania – zaznacza grafik.Forma, która nie przemijaDla twórców i odbiorców komiksów wciąż pozostaje jednak aktualne pytanie, na ile pojemna to forma i czy istotnie komiks jest w stanie opowiedzieć niemal każdą historię. Zdaniem Marka Mandzińskiego odpowiedź brzmi „tak”. Musi jednak zostać spełniony jeden zasadniczy warunek – historia powinna budzić emocje. - Przy pomocy komiksu można opowiadać niemal o wszystkim. Mogą to być zarówno lekkie, zabawne historie, jak i głębokie, przejmujące, czasami bardzo intymne, tematy. Opowiadać można i o mitycznym, zapomnianym bohaterze, jak i zwykłym człowieku. Liczy się jednak prawda tego przekazu – to ona pozostanie z czytelnikami na dłużej – uważa artysta.W świecie komiksu nie ma nudy. Rzadko można mówić o przestoju i braku bieżących obowiązków. To obszar ciągłej aktywności, twórczego „niepokoju”. Sam pan Marek angażuje się w tej chwili w kilka projektów, które zostały przyjęte nie tylko na wyspach, ale i za Atlantykiem, w USA. Jedna z serii oparta jest na mitach nordyckich. W najbliższej przyszłości rozpoczną się również prace nad nowym projektem, który będzie inspirowany lokalnymi legendami. Po chełmski komiks będzie można sięgnąć już 30 maja w czasie Chełmskich Targów Książki. Pierwszy nakład będzie liczył 1000 egzemplarzy. Po premierze komiks będzie także dostępny w wybranych punktach sprzedaży. Także w Chełmskiej Informacji Turystycznej.Czytaj także:Chełm. Spotkanie z inż. Kamilem Gontarzem w ramach cyklu „Poznaj historię swojego miasta”"Fotografia i Rodzina" Jacka Ślusarczyka w Galerii Atelier w ChełmieChełm. Dagmara Zając nową rzeczniczką praw mieszkańcówChełm. Kryminalni zatrzymali 65-latka poszukiwanego listem gończym
Idź do oryginalnego materiału