Telegram uchodzi za ikonę cyfrowej wolności ‒ miliard miesięcznych użytkowników, marketing oparty na haśle „ani jednego bajta prywatnych danych nie ujrzało światła dziennego” i charyzmatyczny założyciel Pavel Durow, który od lat kreuje się na nieprzejednanego obrońcę prywatności. Jednak najnowsze śledztwa mediów odsłaniają infrastrukturę aplikacji i powiązane z nią rosyjskie narzędzia nadzoru.