Dantejskie sceny na Helu. Wszedł na dach i krzyczał. "Jo sem netoperek"

17 godzin temu
Na Helu pewien mężczyzna wszedł na dach restauracji. Z wysokości zaczął wykrzykiwać różne słowa, także wulgarne. Na miejsce przyjechała policja. 35-latkowi grozi teraz grzywna lub areszt.
"Netoperek" doleciał na Hel
We wtorek 8 lipca na Helu (woj. pomorskie) pewien 35-letni mężczyzna zakłócał porządek publiczny. Na nagraniach, które trafiły do sieci widać, iż wszedł na dach jednej z restauracji i zaczął krzyczeć. - Jo sem netoperek - wykrzykiwał. Potem miał krzyczeć jeszcze, iż "ma ryby wędzone" oraz kilka wulgaryzmów. Później mężczyzna zaczął publicznie się rozbierać. To wywołało mieszane reakcje wśród osób znajdujących się w pobliżu. Wielu gapiów wyciągnęło telefony i zaczęło nagrywać całe zdarzenie.


REKLAMA


Interweniowała policja
Na miejsce zostali wezwani policjanci z Juraty, którzy otrzymali zgłoszenie dotyczące zakłócania porządku publicznego. Po jakimś czasie 35-latka udało się ściągnąć na ziemię. Mężczyzna trafił na komisariat. Portal Tysol.pl przekazał, iż był on pod wpływem alkoholu.


Zobacz wideo 27-latek z maczetą zatrzymany przez płockich policjantów


Jest wniosek o ukaranie do sądu
- Policjanci sporządzili wobec niego wniosek o ukaranie do sądu w związku z zakłócaniem porządku publicznego oraz używaniem słów wulgarnych w miejscu publicznym - przekazał portalowi Tysol.pl Łukasz Brzeziński, zastępca naczelnika wydziału prewencji w Komendzie Powiatowej Policji w Pucku. 35-latkowi grozi teraz grzywna w wysokości do 5 tysięcy złotych, ograniczenie wolności lub kara aresztu.
Więcej: Przeczytaj również artykuł "Nieszczęście w Prudniku. Małe dziecko wypadło z okna. Lądował śmigłowiec LPR".
Źródła: Fakt, Tysol.pl, o2.pl
Idź do oryginalnego materiału