Dramat streamera i pytania o bezczynność władz

3 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/praca-i-polityka-spoleczna/news/dramat-streamera-i-pytania-o-bezczynnosc-wladz/


Śmierć francuskiego streamera Raphaëla Gravena wstrząsnęła opinią publiczną. Czy można było temu zapobiec?

Raphaël Graven znany jako Jean Pormanove, profesjonalny streamer działający na platformie Kick, przez wiele miesięcy był fizycznie i psychicznie nękany ze strony innych streamerów zamieszkałych w tym samym domu. Te akty przemocy nie były ukrywane – przeciwnie, transmitowano je na żywo w celu przyciągania widzów i generowania zysków. Tragiczny finał miał miejsce w niedzielę, gdy podczas kolejnej transmisji doszło do jego śmierci.

Przyczyna zgonu wciąż nie została oficjalnie ustalona. Policja wszczęła dochodzenie i zapowiedziała przeprowadzenie sekcji zwłok. Fakty jednak wskazują, iż ofiara przez długi czas znajdowała się w sytuacji skrajnie upokarzającej, w której cierpienie stało się produktem komercyjnym. To, iż transmisje przyciągały tysiące widzów, pokazuje, jak brutalna treść może być wykorzystywana do osiągania popularności w mediach cyfrowych.

Platforma pod lupą: Kick i jej liberalne reguły

Kick, australijska platforma streamingowa, stanowi alternatywę dla Twitcha, ale z dużo luźniejszymi zasadami moderacji treści. Już w grudniu ubiegłego roku francuski portal Mediapart opisywał przypadek kanału Pormanove’a, wskazując na wykorzystywanie przemocy jako formy rozrywki. Zasady obowiązujące na Kick sprzyjały eskalacji patologicznych zachowań – brak szybkiej reakcji moderatorów pozwalał na dalsze transmisje.

Problemem jest również niejasny status prawny platformy na rynku unijnym. Arcom, francuski regulator mediów, miał wątpliwości, czy Kick posiada przedstawicielstwo w UE. Sama firma twierdziła, iż jej reprezentant prawny został wyznaczony na Malcie. Jednak maltański koordynator ds. usług cyfrowych twierdzi, iż nie otrzymał formalnej informacji o działalności Kick na terenie tego państwa członkowskiego. Ta rozbieżność budzi pytania o skuteczność unijnych przepisów i egzekwowanie aktu o usługach cyfrowych (DSA).

Czy można było reagować wcześniej?

Najpoważniejsze zarzuty kierowane są dziś nie tylko wobec platformy, ale także wobec władz. Francuska minister ds. cyfryzacji Clara Chappaz określiła sprawę jako „absolutnie przerażającą” i zapewniła, iż zgłosiła ją do Arcom. Jednocześnie przypomniała, iż odpowiedzialność platform za zwalczanie nielegalnych treści jest obowiązkiem prawnym, a nie opcjonalnym działaniem.

Jednak opinia publiczna i media pytają, dlaczego reakcja pojawiła się dopiero po śmierci Gravena. W grudniu Mediapart opisywał problem przemocy na jego kanale, a w lutym Liga Praw Człowieka formalnie zwróciła się do Arcom z wnioskiem o interwencję. Regulator ograniczył się do przekazania sprawy do instytucji europejskich, co można uznać za unik odpowiedzialności.

Tymczasem lokalna policja również miała świadomość sytuacji – od grudnia prowadziła dochodzenie w sprawie rozpowszechniania nagrań przedstawiających przemoc wobec ludzi. Co więcej, w styczniu zatrzymano osoby znęcające się nad Gravenem, jednak gwałtownie je zwolniono. Decyzja ta, dziś szeroko krytykowana, mogła przesądzić o tym, iż nadużycia trwały przez cały czas aż do tragicznego finału.

DSA i problem z egzekucją prawa

Unijny akt o usługach cyfrowych (DSA) miał być przełomem w walce z nielegalnymi treściami i patologiami w internecie. Zgodnie z jego zasadami platformy mają obowiązek szybkiej reakcji na zgłoszenia dotyczące przemocy czy nękania. W przypadku Kick mechanizm ten zawiódł – albo dlatego, iż platforma nie została objęta realnym nadzorem, albo dlatego, iż instytucje krajowe nie były w stanie skutecznie działać.

Rzecznik Komisji Europejskiej potwierdził, iż Bruksela pytała o siedzibę Kick i jej przedstawiciela prawnego. Sama platforma utrzymywała, iż jest reprezentowana na Malcie, ale brak formalnych informacji po stronie maltańskiego organu pokazuje, iż luka instytucjonalna pozwoliła uniknąć odpowiedzialności. W praktyce doprowadziło to do sytuacji, w której transgraniczny charakter usług internetowych paraliżuje skuteczność regulacji.

Odpowiedzialność moralna i prawna

Dramat Gravena ukazuje problem wielopoziomowej odpowiedzialności. Platforma Kick, kierując się liberalnym podejściem, pozwoliła na wielomiesięczne transmitowanie brutalnych treści jako „rozrywka”. Organy państwowe, zarówno we Francji, jak i w UE, miały sygnały o nadużyciach, ale ich reakcja okazała się nieefektywna.

Pojawia się pytanie, czy tragedii nie można było zapobiec? Czy fakt, iż Arcom przesłał sprawę na szczebel europejski, nie był w istocie formą przerzucenia odpowiedzialności? I dlaczego policja, mając już w styczniu zatrzymanych sprawców nadużyć, zdecydowała o ich zwolnieniu, choć ryzyko dalszej przemocy było oczywiste?

Internet jako scena dla przemocy

Historia Jeana Pormanove’a pokazuje, iż internet staje się przestrzenią, w której granice między prywatnym dramatem a „contentem” rozmywają się niebezpiecznie. Przemoc wobec Gravena nie tylko była akceptowana, ale stała się towarem, który oglądali i komentowali widzowie. To zjawisko wpisuje się w szerszy problem normalizowania patologicznych treści w mediach cyfrowych.

W tym kontekście odpowiedzialność platform, takich jak Kick, nie może być postrzegana jedynie w kategoriach prawnych. To także kwestia etyczna – czy firma, czerpiąc zyski z oglądalności, nie współuczestniczyła w eskalacji przemocy? Podobne pytania można skierować do widzów, którzy aktywnie uczestniczyli w transmisjach, podtrzymując ich popularność i ekonomiczne uzasadnienie.

Idź do oryginalnego materiału