Dziś w TV historia, która nie da ci zasnąć. Kryminał z Knightley jest oparty na faktach

9 godzin temu
W latach 60. w Bostonie zginęło trzynaście kobiet, a morderca przez długi czas pozostawał nieuchwytny. Film "Dusiciel z Bostonu" z Keirą Knightley w roli głównej przybliża tę historię z perspektywy dwóch dziennikarek śledczych.
"Dusiciel z Bostonu" w kinach zadebiutował w 2023 roku. Przedstawiona w kryminalnym dreszczowcu historia oparta jest na słynnej historii seryjnego mordercy, który w I połowie lat 60. siał postrach w amerykańskim mieście. Film przedstawia historię reporterek z dziennika "Record American", Loretty McLaughlin (w tej roli Keira Knightley) i Jean Cole (Carrie Coon) oraz śledztwa w sprawie tajemniczych zbrodni.


REKLAMA


Zobacz wideo Fajbusiewicz o inspiracjach kryminalnych: W życiu kryminał jest zawsze ciekawszy, niż ten napisany


O czym jest "Dusiciel z Bostonu"? Film obejrzysz w telewizji
Pracująca w dziale lifestyle i zajmująca się tak palącymi problemami jak testowanie tosterów dziennikarka zaczyna dostrzegać związek między kolejnymi morderstwami kobiet w Bostonie i łączyć kropki. Podejrzewa, iż stoi za tym jedna osoba. Razem z koleżanką z redakcji, Jean, próbuje przełamać opór policji i kolegów z branży, by ujawnić prawdę. Ta okazuje się niebezpieczna i zaskakująca.
Porządny kryminał w starym stylu. Dobra robota, więcej takich filmów proszę.
Momentami nudnawy.
Prawie jak 'Zodiak', tyle iż kobiety w natarciu
- ocenili użytkownicy portalu Filmweb, którzy wystawili mu ocenę 6,3/10. "Dusiciel z Bostonu" dostępny jest w ofercie serwisu Disney+. 18 lipca o godzinie 21 wyemituje go też kanał Polsat Film.


Kim był "dusiciel z Bostonu"? Albert DeSalvo przyznał się do kilkunastu zbrodni
Albert DeSalvo już od dzieciństwa był otoczony przemocą. Pierwszy raz aresztowano go, gdy miał 12 lat - za napad i pobicie. Na koncie miał też znęcanie się nad zwierzętami i częste napady agresji. W opinii funkcjonariuszy i publiki był więc "modelowym seryjnym mordercą". W 1964 roku policja zatrzymała go pod zarzutem gwałtu. 33-latek oznajmił, iż to on jest "dusicielem z Bostonu".


Pierwszą ofiarą była 55-latka, napastowana i uduszona w swoim mieszkaniu paskiem od szlafroka w czerwcu 1962 roku. Do 1964 roku w podobnych okolicznościach zginęło kilkanaście innych kobiet. Podstępem wzbudzał zaufanie ofiar, dostawał się do mieszkania i tam atakował ofiary. W mieście narastała panika, ale śledczy utknęli w martwym punkcie. Każdy z ich podejrzanych miał niepodważalne alibi.


Wydawało się, iż sprawa nigdy nie zostanie rozwiązana, do czasu, aż na radarze nie pojawił się DeSalvo, który przyznał się do wszystkich zbrodni przypisywanych "dusicielowi". Policji zabrakło jednak jednoznacznych dowodów jego winy. FBI w późniejszych latach zwracało uwagę na skrajnie różne sposoby działania i podkreślało, iż sprawców najprawdopodobniej było więcej. Pojawiły się też podejrzenia, iż z powodu chęci zwrócenia na siebie uwagi DeSalvo przejął część zbrodni swojego kolegi z celi.
Ostatecznie w 1967 roku został skazany na dożywocie za gwałt. W listopadzie 1973 roku nieznany sprawca zasztyletował go w więzieniu. Kilka godzin wcześniej DeSalvo zatelefonował do swojego adwokata i powiedział, iż ma mu do przekazania istotną wiadomość. Po prawie 40 latach, w lipcu 2013 roku, służby przebadały ślady pozostawione na ciele ostatniej z ofiar. Dopiero wtedy okazało się, iż to DeSalvo zaatakował i zamordował Mary Sullivan. To do dziś jego jedyna pewna ofiara.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału