Sąd Okręgowy w Kielcach uniewinnił w poniedziałek (30 czerwca) wszystkich oskarżonych w procesie w sprawie prywatyzacji Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych (KKSM). Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd Okręgowy w Kielcach ogłosił w poniedziałek wyrok w sprawie prywatyzacji KKSM. Na ławie oskarżonych zasiadło sześć osób. Prokuratura zarzucała im m.in. niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę Skarbu Państwa w związku ze sprzedażą KKSM w 2010 r. firmie Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS).Śledczy argumentowali, iż DSS od 2009 r. była w stanie uzasadniającym złożenie wniosku o upadłość. Miała około 70 mln zł przeterminowanych zobowiązań. Mimo to spółka przystąpiła do przetargu i wykupiła akcje KKSM. Rok później złożono wniosek o ogłoszenie jej upadłości.W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Michał Winiarczyk podkreślił, iż zanim DSS kupiła udziały kieleckich kopalń, była weryfikowana przez wiele instytucji. Uzyskała zewnętrzne dofinansowania, weszła na giełdę, a jej stan pozytywnie oceniały instytucje finansowe i niezależni audytorzy. Sprawozdania finansowe badały renomowane firmy i nie zgłaszały zastrzeżeń.
W kontekście prywatyzacji sąd podkreślił, iż nie można mówić o bezpośrednim pokrzywdzeniu Skarbu Państwa. DSS złożyła najwyższą ofertę – 108 mln zł, która w całości wpłynęła na konto Skarbu Państwa. Proces został przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi procedurami, a oskarżony Radosław O., ówczesny zastępca dyrektora Departamentu Projektów Prywatyzacyjnych Ministerstwa Skarbu Państwa, działał w ramach swoich uprawnień, przygotowując niezbędną dokumentację i rekomendacje.
„Decyzja o prywatyzacji była decyzją polityczną, a nie oskarżonego” – zaznaczył sędzia.

Zdaniem sądu w toku postępowania nie wykazano również, by Radosław O. i pozostali oskarżeni: Andrzej K., Robert D., Małgorzata T. i Andrzej C. działali z zamiarem wyrządzenia szkody KKSM czy Skarbowi Państwa. W odniesieniu do Marcina J. prokurator zaproponował umorzenie postępowania, powołując się na przedawnienie karalności czynu. J. był oskarżony o niedopełnienie obowiązków wynikających z artykułu 586 Kodeksu spółek handlowych dotyczącego niezgłoszenia wniosku o upadłość.
Według sędziego teza, jakoby sytuacja finansowa spółki Dolnośląskie Surowce Skalne miała zostać celowo zatajona w dokumentach, była nieprawdziwa. Dokumenty ofertowe (memoranda informacyjne) były rzetelne, oparte na dostępnych danych finansowych, a inwestorzy zostali odpowiednio poinformowani.
Zaznaczył, iż inwestorzy, którzy nabywali obligacje DSS, nie byli przypadkowymi osobami – w dużej mierze były to instytucje.
„Trudno uznać, iż ktoś bez analizy decyduje się na inwestycję rzędu 30 mln zł” – zaznaczył sędzia Winiarczyk, dodając, iż DSS nie była w idealnej kondycji, ale działała, miała plany rozwojowe, a memorandum zawierało dane wystarczające do oceny sytuacji spółki.
Zdaniem sądu w aktach brakuje dowodów na to, iż ponad 160 wierzycieli KKSM było świadomie wprowadzanych w błąd. Lista wierzytelności była dokumentem technicznym powstałym po ogłoszeniu upadłości, „a nie wynikiem intencjonalnego działania”.
Również teza, iż DSS przejęły KKSM, aby wyprowadzić z niego środki, nie znalazła – zdaniem sądu – potwierdzenia w dowodach. Według prokuratury ponad 800 transakcji w KKSM dotyczyło spłaty długów zaciągniętych przez spółkę Dolnośląskie Surowce Skalne. Według sądu wydatki te wynikały z realizacji wspólnego kontraktu – budowy odcinka autostrady A2. Pieniądze przekazywane między spółkami były księgowane jako pożyczki, a nie wyprowadzane w sposób nielegalny. Nie zanotowano też, by majątek oskarżonych lub ich bliskich wzrósł w sposób nieuzasadniony.
Sąd zaznaczył, iż były prezes dolnośląskiej spółki Jan Ł. nie żyje, co uniemożliwia ustalenie jego faktycznych intencji, „ale trudno przyjąć, iż zamierzał zainwestować 108 mln zł tylko po to, by roztrwonić te środki”.
Ostatecznie po ponad pięciu latach od rozpoczęcia procesu sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych. Wyrok nie jest prawomocny.
„W zasadzie z ustnego uzasadnienia nie dowiedziałem się, jakie były powody takiego werdyktu” – powiedział PAP po ogłoszeniu wyroku prokurator Tomasz Tadla, naczelnik śląskiego wydziału PK do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji.
Według niego sąd nie zestawił kompetencji i obowiązków oskarżonych z ich działaniami oraz skutkami tych działań.
„Uważam, iż materiał dowodowy, który pozostał w sprawie, uzasadnia wątpliwości co do słuszności tego wyroku” – ocenił Tadla. Zapowiedział, iż decyzja w sprawie apelacji zapadnie po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku.
Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych zostały sprywatyzowane w 2011 r. 85 proc. akcji firmy od Skarbu Państwa kupiła spółka Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS). niedługo po przejęciu DSS zaczęły mieć poważne problemy finansowe. W 2012 r. ogłoszono upadłość spółki.
Sprawę prywatyzacji KKSM początkowo badała kielecka prokuratura, która w kwietniu 2014 r. umorzyła śledztwo, bo nie dopatrzyła się nieprawidłowości w działaniach urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa. Decyzję o przekazaniu sprawy śledztw związanych z KKSM z Prokuratury Okręgowej w Kielcach do prowadzenia śląskiej delegaturze Prokuratury Krajowej podjął w marcu 2016 r. prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Prokuratorzy zakwestionowali łącznie 825 decyzji ekonomicznych i transakcji podjętych od 2011 r. do marca 2012 r. przez osoby wprowadzone przez DSS SA do KKSM SA. Wartość szkody majątkowej wyrządzonej KKSM w wyniku niezasadnych decyzji ekonomicznych przekroczyła 151 mln zł.
W 2016 r. Agencja Rozwoju Przemysłu wykupiła majątek KKSM od syndyka, przekształcając je w Świętokrzyskie Kopalnie Surowców Mineralnych. W 2022 r. nastąpiło przekształcenie spółki ŚKSM w Świętokrzyską Grupę Przemysłową Industria SA. W 2023 r. spółka osiągnęła ponad 15 mln zł zysku netto.