Sprawa interwencyjnego odebrania psa z jednego z gospodarstw w gminie Grabów budzi coraz więcej emocji. Zwierzę, które zostało zabrane przez inspektora organizacji „Azyl Cztery Łapy” z Żychlina, zmarło po kilkunastu dniach pobytu w schronisku. Tymczasem dotychczasowym właścicielom grozi odpowiedzialność karna, sprawa trafiła na wokandę sądową.
Do interwencji doszło w styczniu br. Przedstawicielka azylu, działając w trybie interwencyjnym, odebrała psa, powołując się na zły stan zdrowia i podejrzenie zaniedbania ze strony właścicieli. Jak twierdzi organizacja, działali w oparciu o zapisy ustawy o ochronie zwierząt.
Tymczasem właściciele gospodarstwa nie zgadzają się z zarzutami. Jak mówią, pies był zaopatrzony w leki zlecone przez lekarza weterynarii. Jak twierdzą
– To był przygarnięty, chory pies, ale dbaliśmy o niego i kochaliśmy go. Zakupiliśmy lekarstwa u lekarza weterynarii, a mimo to został nam zabrany. Po kilkunastu dniach w schronisku zdechł. Dla nas to tragedia. Nie rozumiemy tych działań, tym bardziej, iż podczas wizyty interwencyjnej były u nas jeszcze dwa psy, też przygarnięte i w dobrej kondycji. Ten był chory – mówią właściciele.
Po śmierci psa sprawa nie zakończyła się – przeciwnie, nabrała powagi. Właściciele otrzymali zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem. Sprawa została skierowana do sądu.
Sytuacja podzieliła opinię publiczną. Część mieszkańców gminy Grabów wyraża oburzenie decyzją o odebraniu zwierzęcia, inni wskazują na potrzebę czujności wobec przypadków złego traktowania zwierząt. Z kolei samorząd nie komentuje sprawy ze względu na brak wiedzy o sprawie.
Na razie, jak informuje prokurator Andrzej Pankiewicz, sprawa trafiła do sądu.
Wymiar sprawiedliwości rozstrzygnie czy odebranie psa było zasadne, i czy jego właściciele rzeczywiście dopuścili się zaniedbań, czy też przeciwnie, stali się ofiarami nadgorliwej interwencji. Sprawie przyglądamy się na bieżąco.
(mku)
English (US) · 
Polish (PL) · 
Russian (RU) ·