Koszmar 51-letniej Ukrainki. 40-latek porwał ją, bił i zgwałcił

8 godzin temu
Zdjęcie: fot. Policja Jelenia Góra


Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze wszczęła śledztwo wobec 40-letniego mężczyzny. Zarzuca mu bezprawne pozbawienie wolności, stosowanie gróźb karalnych i gwałt. Według śledczych, jego ofiarą miała być 51-letnia obywatelka Ukrainy.


Ze wstępnych ustaleń wynika, iż sprawca zwabił podstępem pokrzywdzoną do jednego z pustostanów w Jeleniej Górze, oferując jej możliwość bezpłatnego pobytu. Od 10 czerwca bezprawnie przetrzymywał ją w tym lokalu.

"W tym czasie bił ją rękoma, pasem i drewnianą deską po głowie, twarzy i całym ciele, powodując u niej rozległe obrażenia, zwłaszcza twarzy. Ponadto, groził jej zabójstwem" - poinformowała w komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska.

Jak podała prokuratura, 18 czerwca kobieta próbowała ucieczki z pustostanu. Sprawca miał zatrzymać ją siłą, ponownie pobić i zgwałcić. Dzień później ofierze udało się uciec do aresztu śledczego w Jeleniej Górze, gdzie poprosiła o pomoc.

Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zastali 51-letnią kobietę z widocznymi obrażeniami ciała. Była roztrzęsiona, skarżyła się na silne bóle głowy i klatki piersiowej. Trafiła do szpitala.

W rozmowie z funkcjonariuszami poinformowała, iż została pobita przez znajomego, z którym przez kilka ostatnich dni przebywała w jednym z pustostanów na terenie miasta.

Kobieta przekazała policjantom zdjęcie sprawcy. Mundurowi natychmiast rozpoznali mężczyznę. Był im znany z wcześniejszych interwencji i konfliktów z prawem.

Kat został zatrzymany

Policjanci zatrzymali 40-letniego mieszkańca Jeleniej Góry. Po doprowadzeniu do Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze usłyszał zarzut bezprawnego pozbawienia wolności, trwającego dłużej niż 7 dni, powiązanego ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonej, gróźb karalnych oraz jej zgwałcenia.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Prokurator zamierza złożyć wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu. 40-latkowi grozi do 25 lat więzienia.

PAP

Idź do oryginalnego materiału