Jak podaje Wirtualna Polska, pytanie dotyczyło śledztwa ws. możliwego przekroczenia uprawnień przez dyrekcję muzeum, gdzie Nawrocki pełnił funkcję szefa w latach 2017-2021. W tle sprawy pojawia się kwestia wielomiesięcznego korzystania z luksusowego apartamentu.
Reakcja części sympatyków Nawrockiego była natychmiastowa. Zgromadzeni na miejskim targowisku zaczęli skandować: "Precz z TVN, precz z komuną". Widząc rosnące napięcie, prezes IPN zainterweniował. – Drodzy państwo, pan redaktor jest grzeczny, uśmiecha się, wykonuje swoją pracę, zadaje pytania – zaznaczył.
Odniósł się do pytania dziennikarza. Ktoś z tłumu w międzyczasie rzucił komentarzem: "Jak głupie pytania, to głupie odpowiedzi".
– Ciąg dalszy tej sprawy będzie taki, iż z całą pewnością, jeżeli będzie się czas tym zająć, to telewizja rządowa będzie musiała się rozliczyć ze swoich kłamstw, które na paskach umieszczała – powiedział kandydat PiS.
Nawrocki wskazał, iż "dokładnie dzisiaj" otrzymał wypis informacji publicznej z Muzeum II Wojny Światowej, który "dementuje fakt, iż mógł być 200 dni w hotelu".
– To jest informacja publiczna i wydruk z Excela samego Muzeum II Wojny Światowej, gdzie są wyraźne zapisy, iż rezerwacja była, ale przez kilka tygodni czy kilka miesięcy z niej nie skorzystano – mówił.
I podsumował: – A więc ci, którzy ulegli tej propagandzie, z całą pewnością będą musieli przepraszać. Polityk powołał się również na ustalenia "Gazety Wyborczej", według której prokuratura miała umorzyć postępowanie w sprawie apartamentów.
– Pan, panie redaktorze ma okazję przeprosić od razu za te wasze paski w telewizji rządowej. Może od tego zacznijmy – zwrócił się do dziennikarza TVN24. Dodajmy jeszcze, iż GW wcale nie podawała, jakoby śledztwo miało zostać umorzone.
Afera wokół Nawrockiego
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w styczniu "Gazeta Wyborcza" ujawniła nowe informacje dotyczące apartamentu typu deluxe w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Chodzi o 116-metrowy pokój nr 78, który Karol Nawrocki – będąc jeszcze dyrektorem muzeum – miał zajmować przez pół roku, nie ponosząc żadnych kosztów.
Nawrocki zaprzecza, jakoby mieszkał w apartamencie przez ponad 200 dni. Twierdzi, iż służył on do spotkań służbowych. Jego zdaniem wynajem powierzchni służył do rozwijania "dynamicznej polityki międzynarodowej".
Nowa dyrekcja muzeum podważyła jednak te wyjaśnienia. Dodatkowo wyszło na jaw, iż apartament rezerwowano także w okresach, gdy Nawrocki przebywał na urlopie. W związku z medialnymi doniesieniami Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zapowiedziała podjęcie czynności sprawdzających.
"Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przeprowadzi czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi korzystania w latach 2018-2021 z apartamentu przez ówczesnego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej" – poinformowano w oficjalnym komunikacie.