Mafia śmieciowa: były urzędnik usłyszał zarzuty

3 godzin temu

Wciąż trwa walka z tzw. mafią śmieciową – zorganizowaną grupą przestępczą, która od lat zajmuje się nielegalnym składowaniem niebezpiecznych odpadów. Teraz zarzuty usłyszał były urzędnik, który oskarżony jest o przyjmowanie łapówek oraz niewypełnianie obowiązków.

Źródło: Policja Śląska

Ta sprawa ciągnie się od lat, a zorganizowana grupa przestępcza, która zajmowała się nielegalnym składowaniem śmieci, wciąż jest rozpracowywana. Dzięki działaniom policji pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Katowicach, zarzuty usłyszało już ponad 100 osób oraz ujawniono 50 nielegalnych składowisk w całym kraju. Niektóre z nich znajdowały się również na Śląsku, m.in. w Częstochowie, Siemianowicach Śląskich oraz Mysłowicach.

Do tej pory w toku śledztwa ustalono, iż jej członkowie działali z wyraźnym zamiarem osiągnięcia zysków finansowych. Wynajmowali hale magazynowe oraz inne nieruchomości, nie płacąc przy tym czynszu, a następnie wbrew obowiązującym przepisom składowali tam odpady. Te z kolei porzucano w sposób stwarzający realne zagrożenie dla zdrowia ludzi oraz środowiska. Działalność grupy miała zasięg ogólnopolski.

W toku śledztwa, prowadzonego przez funkcjonariuszy z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, pojawił się wątek nieuczciwego urzędnika, który miał być związany z jedną z największych mafii śmieciowych w kraju. Zatrzymano byłego naczelnika jednego z wydziałów śląskiego magistratu. 48-letni mieszkaniec Siemianowic Śląskich miał dopuszczać się szeregu nieprawidłowości w okresie od maja 2015 roku do końca stycznia 2018 roku. Jak ustalono, w zamian za łapówki, wydawał korzystne decyzje administracyjne związane z gospodarką odpadami, a także pomagał w przygotowaniu odpowiedniej dokumentacji.

Źródło: Policja Śląska

Ze zgromadzonego materiału wynika, iż urzędnik miał ułatwiać przestępczą działalność grupie, która w wynajmowanych nieruchomości i magazynach, nielegalnie składowała niebezpieczne odpady. Następnie, po zapełnieniu, porzucała te miejsca, stwarzając zagrożenie nie tylko dla środowiska, ale i dla zdrowia i życia człowieka. Koszty utylizacji niebezpiecznych i toksycznych substancji spadały później na właścicieli nieruchomości lub lokalne samorządy.

Prokurator zastosował wobec podejrzanego byłego urzędnika środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 20 tysięcy złotych oraz dozór Policji. Mężczyzna usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, wydając za łapówki pozytywne decyzje dotyczące gospodarki odpadami. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Idź do oryginalnego materiału