Matka zmarłego czteromiesięcznego Oskarka, Magdalena W. będzie domagać się odzyskania opieki nad córką Leną. Do sądu złożony został wniosek o "pilne uchylenie postanowienia o umieszczeniu niespełna 3-letniej dziewczynki w pieczy zastępczej". Kobieta po wyjściu z aresztu zapowiedziała też, iż będzie domagać się ukarania winnych śmierci jej syna.
Matka Oskarka chce odzyskać córkę. Jest wniosek do sądu
Adwokat Magdaleny W. złożyła wniosek w jej imieniu o "pilne uchylenie postanowienia o umieszczeniu niespełna 3-letniej dziewczynki w pieczy zastępczej".
"Skoro mama wyszła z więzienia, to dziecko powinno jak najszybciej do niej wrócić. Dość już dramatów w tej rodzinie!" - argumentuje Magdalena Majkowska we wpisie w mediach społecznościowych.
W imieniu pani Magdaleny, mamy Leny i zmarłego Oskara, złożyłam w dniu dzisiejszym do sądu rodzinnego wniosek o pilne uchylenie postanowienia o umieszczeniu niespełna 3-letniej dziewczynki w pieczy zastępczej.
— Magdalena Majkowska (@MagdaMajkowska) June 27, 2025
Skoro mama wyszła z więzienia, to dziecko powinno jak najszybciej do… pic.twitter.com/9hao20JV1X
Po opuszczeniu aresztu na warszawskim Grochowie po ponad miesiącu, matka zmarłego Oskarka oświadczyła na antenie Telewizji wPolsce24, iż będzie domagała się ukarania osób odpowiedzialnych za śmierć jej dziecka. - Podejmę kroki prawne, by odzyskać dziecko, ponieważ mam 3-letnią Lenę i na pewno nie zostawię tak śmierci mojego syna - Oskara. Moim zdaniem ta osoba, która zajmowała się w tamtym momencie moim synem, powinna trafić do aresztu śledczego, do jakiegoś zakładu karnego o zaostrzonym rygorze - stwierdziła kobieta.
Dramat rodziny z Warszawy. Sprawa Oskarka i jego siostry
Wcześniej w programie "Interwencja" ukazał się reportaż dotyczący dramatu rodziny z Warszawy, której odebrano dzieci. W konsekwencji w rodzinie zastępczej umieszczona została trzyletnia Lena i jej czteromiesięczny brat Oskar. Cztery dni później chłopiec zmarł.
Matka dzieci została zatrzymana 15 maja i skazana na 120 dni pozbawienia wolności.
Kobieta została doprowadzona na pogrzeb syna w stroju więziennym i z kajdankami zespolonymi. Wywołało to liczne kontrowersje. W sprawę zaangażowali się choćby politycy.
ZOBACZ: Sprawa małego Oskarka. Matka zabrała głos po wyjściu z więzienia
Służba tłumaczyła wówczas potrzebę zastosowania tak restrykcyjnych środków przymusu bezpośredniego "negatywną prognozą kryminologiczno-społeczną". Sprawę bada Rzecznik Praw Obywatelskich.
