Narkotykowy problem w Bielsku-Białej. Sięga po nie młodzież, dilerzy mają swoje skrytki

14 godzin temu

Jakiś czas temu zgłosił się do nas zaniepokojony mieszkaniec Mikuszowic Śląskich, który w swoim sąsiedztwie kilkukrotnie spotkał się z dziwną sytuacją. Zauważył młodzież, która saperkami wykopywała podejrzane przedmioty z ziemi. Jest przekonany, iż zakopane były tam narkotyki, które dilerzy ukryli w umówionym miejscu. Policja zachęca, aby takie sprawy niezwłocznie zgłaszać.

To prawdopodobnie kolejny sposób dystrybucji narkotyków wymyślony przez dilerów. dzięki internetowych komunikatorów umawiają się oni z klientami, w którym miejscu zakopią substancje niedozwolone, aby kupujący mógł je później bezpiecznie i gwałtownie odebrać. Z informacji otrzymanych od naszych czytelników wynika, iż takie skrytki coraz częściej pojawiają się w pobliżu Cygańskiego Lasu – np. w rejonie ul. Czołgistów i Pocztowej.

– Młodzież chodzi z saperkami, wykopują coś i odchodzą. Raz sąsiedzi zauważyli jakieś opakowanie opisane cyrylicą. To na pewno są narkotyki. Ludzie boją się zgłaszać to na policję, ale mieszkańcy powinni mieć świadomość, iż w naszym mieście występuje takie zagrożenie. Warto porozmawiać ze swoimi dziećmi i je ostrzec – mówi zaniepokojony mieszkaniec Mikuszowic Śląskich.

Zauważone sytuacje mieszkańcy zgłosili dzielnicowemu oraz do Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Policja jest świadoma, iż problemy z narkotykami występują w różnych rejonach miasta. Metoda polegająca na zakopywaniu środków odurzających również nie jest zaskoczeniem dla funkcjonariuszy. – Znamy takie metody. Substancje zakopywane w ziemi są choćby odpowiednio zabezpieczane przed warunkami atmosferycznymi – mówił nam jakiś czas temu rzecznik KMP w Bielsku-Białej kom. Sławomir Kocur. Dodawał, aby podobne zdarzenia niezwłocznie zgłaszać. Gdziekolwiek na nie natrafimy.

Idź do oryginalnego materiału