Codzienny pośpiech i zgiełk wielkiego miasta potrafią zaskoczyć niespodziewanym przystankiem. Tym razem nie były to korki ani kolizja – ale niezwykli przechodnie, którzy na moment zatrzymali Warszawę. To krótkie zdarzenie pokazało, iż choćby w centrum stolicy jest miejsce na chwilę uśmiechu i refleksji.

Fot. Warszawa w Pigułce
Kaczki w centrum Warszawy zatrzymały ruch. Policja i ZDM w akcji ratunkowej
W piątkowe przedpołudnie ulica Łopuszańska w Warszawie stała się sceną nietypowego zdarzenia, które na moment sparaliżowało ruch w obu kierunkach. Winowajcami nie byli jednak ani kierowcy, ani awaria sygnalizacji świetlnej, lecz… rodzina kaczek.
Z gęstej przyulicznej trawy wyłoniła się kacza mama, prowadząc za sobą rządek malutkich piskląt. Ich celem było przejście na drugą stronę ruchliwej arterii, gdzie w godzinach szczytu panuje wzmożony ruch. Na szczęście ich pojawienie się zostało błyskawicznie zauważone przez patrol Zarządu Dróg Miejskich oraz funkcjonariuszy policji.
Jeden z policjantów natychmiast wstrzymał ruch w kierunku Alei Jerozolimskich, a pracownik ZDM wraz z drugą funkcjonariuszką zablokowali przejazd w przeciwnym kierunku. Dzięki szybkiej reakcji służb ruch został czasowo wstrzymany, a kacza rodzina bezpiecznie przeszła przez jezdnię, wzbudzając uśmiech na twarzach kierowców i przechodniów.
Cała akcja zakończyła się szczęśliwie, a historia błyskawicznie trafiła do mediów, stając się sympatycznym symbolem miejskiej czujności i współpracy. Jak przyznał Maciej Dziubiński z ZDM w rozmowie z RMF MAXX: „Ruch wstrzymany. Kaczki bezpiecznie przeszły na drugą stronę”.
Niecodzienny spacer kaczej rodziny stał się małym przypomnieniem o tym, iż choćby w zatłoczonym centrum miasta warto zachować czujność – nie tylko dla dobra ludzi, ale i dzikich, skrzydlatych mieszkańców stolicy.