Niemcy: Kim są Obywatele Rzeszy? Ekscentryczny i ekstremistyczny ruch rośnie w siłę

8 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/niemcy-kim-sa-obywatele-rzeszy-ekscentryczny-i-ekstremistyczny-ruch-rosnie-w-sile/


Europa przechyla się w prawą stronę, a triumfy święcą zarówno partie populistyczne, jak i ugrupowania ekstremistyczne. Jednym z najmniej znanych – ale nie mniej groźnych – jest niemiecki ruch Reichsbürger: sieć, która neguje legalność współczesnego państwa niemieckiego.

Niedawno niemiecka policja zatrzymała trzy osoby podejrzewane o udział w próbie zamachu stanu z 2022 roku, powiązanego z arystokratą, przedsiębiorcą i teoretykiem spiskowym, księciem Henrykiem XIII Reussem ze słynnego niemieckiego rodu Reussów (ciekawostką jest, iż wszyscy męscy przedstawiciele tego rodu noszą imię Henryk na cześć żyjącego w XII wieku cesarza Henryka VI, i iż z rodem tym powiązanych było dwóch wielkich mistrzów krzyżackich – tłum.)

Ich aresztowania ponownie zwróciły uwagę opinii publicznej na ruch nazywany Reichsbürger („Obywatele Rzeszy”) lub Selbstverwalter („Samorządowcy”) i gromadzący ekstremistów, zwolenników teorii spiskowych i uzbrojonych fanatyków.

Władze umieszczają ich w rozdrobnionym ekosystemie, który ukrywa się w cyfrowych zakamarkach.

Król Niemiec?

W 2012 roku Peter Fitzek – były kucharz i instruktor karate – ogłosił się królem „Królestwa Niemiec”. Jego samozwańcze państwo miało własną walutę, bank i system ubezpieczeń. W maju zeszłego roku powiązanego z Obywatelami Rzeszy projektu zakazano, a Fitzek trafił do aresztu.

Pod koniec 2022 roku grupa nazywająca się Unią Patriotyczną, działająca w ramach ruchu Reichsbürger, rzekomo planowała obalić rząd federalny i ustanowić Reussa głową państwa. Nie dzięki pochodni i wideł, ale kul i materiałów wybuchowych.

Według prokuratury grupa zebrała około 500 tys. euro, zgromadziła „ogromny arsenał broni” i opracowała nową konstytucję dla państwa po zamachu stanu. Plan zakładał szturm na Bundestag – na wzór ataku na Kapitol USA w styczniu 2021 roku – oraz demontaż instytucji demokratycznych. Władze sklasyfikowały ugrupowanie jako organizację terrorystyczną.

W 2024 roku dziewięciu członkom grupy postawiono zarzuty zdrady stanu, usiłowania zabójstwa i spiskowania w celu przeprowadzenia zamachu.

Wśród nich znalazła się Birgit Malsack-Winkemann, była posłanka AfD i wieloletnia sędzia Sądu Krajowego w Berlinie, która w momencie aresztowania przez cały czas orzekała. 27 innych osób już stanęło przed sądem.

Deutschland GmbH

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji definiuje Obywateli Rzeszy jako „osoby i grupy, które zaprzeczają istnieniu Republiki Federalnej Niemiec i odrzucają cały system prawny” tego państwa.

Środowisko to jest bardzo zróżnicowane. Jego źródła ideologiczne obejmują monarchizm, antysemityzm, ezoterykę i jawny faszyzm, co utrudnia jego jednoznaczne sklasyfikowanie.

Ruch działa od lat 80., a monitorowany od 2016 roku jako sieć antypaństwowa. Łączy frakcje od monarchistów po radykalnych libertarian.

Niektórzy jego przedstawiciele twierdzą, iż Cesarstwo Niemieckie wciąż istnieje w granicach z 1871 lub 1937 roku, a inni uważają, iż Niemcy to jedynie fikcyjny podmiot gospodarczy – „Deutschland GmbH” – który przez cały czas znajduje się pod kontrolą aliantów.

Wielu członków odmawia płacenia podatków, odrzuca oficjalne dokumenty, a niekiedy stosuje brutalne metody – w tym ataki ze skutkiem śmiertelnym, jak strzelanina z 2016 roku, w której zginął policjant.

Wydarzenie to przyczyniło się do zmiany postrzegania ruchu, który przestano traktować jako ekscentryczną ciekawostkę i dostrzeżono w nim prawdziwe zagrożenie dla bezpieczeństwa.

W teoriach spiskowych członkowie ruchów działających w ramach Reichsbürger wykorzystują choćby język. Na przykład słowo „Personalausweis”, czyli termin oznaczający niemiecki dowód osobisty, bywa interpretowane jako dowód, iż obywatele są jedynie… „pracownikami” firmy o nazwie Niemcy.

Szacuje się, iż w ramach szerszej sieci działa około 30 grup. Fundacja Amadeu Antonio, przeciwdziałająca prawicowemu ekstremizmowi, antysemityzmowi i rasizmowi, określiła to heterogeniczne środowisko mianem „mistycznej mizantropii”.

Ruch się rozwija

Ruch urósł w siłę podczas protestów przeciwko pandemicznym obostrzeniom, a następnie czerpał polityczne paliwo z wojny na Ukrainie i jej wpływu na gospodarkę.

„Postulaty protestujących pokrywają się z wieloma elementami ideologii środowisk Obywateli Rzeszy”, podaje niemieckie MSW, wskazując na zbieżność duchowości, sceptycyzmu wobec szczepionek i narracji antydemokratycznych.

Podobnie jak inne ugrupowania starające się uniknąć nadzoru państwa, Obywatele Rzeszy działają przede wszystkim w bańkach informacyjnych, zwłaszcza na Telegramie, rozpowszechniając filmy, transmisje na żywo i inne ekstremistyczne treści.

W najnowszym raporcie niemieckiego wywiadu wewnętrznego szacuje się liczebność Reichsbürger na ok. 26 tys. osób, z czego 5 proc. określono w publikacji jako skrajnie prawicowych ekstremistów. Według raportu w Niemczech działa łącznie ok. 40,7 tys. prawicowych ekstremistów, 37 tys. lewicowych i 27,2 tys. islamistów.

Ruch, popularny zwłaszcza na obszarach wiejskich, wyróżnia się nietypowo dużym udziałem kobiet, sięgającym 27 proc., w porównaniu z innymi ugrupowaniami ekstremistycznymi.

Nie tylko Niemcy

Choć ruch ma korzenie w historii Niemiec, sposób myślenia Obywateli Rzeszy przekracza granice tego kraju. Badanie przeprowadzone na zlecenie austriackiego MSW wykazało „bliskie pokrewieństwo ideologiczne i podobne wzorce radykalizacji” między ruchami niemieckimi i austriackimi.

Teorie spiskowe takie jak ta o „Firmie Austria” są tworzone na wzór niemiecki. Ich zwolennicy mają też analogiczny cel, jak ich niemieccy odpowiednicy: odrzucenie Republiki Austrii jako państwa konstytucyjnego.

W wyniku wspólnych śledztw „Spiegla”, austriackiego dziennika „Der Standard” i MDR Investigativ ujawniono powiązania między niemieckimi Saksońskimi Separatystami a austriackimi ekstremistami, w tym kontakt z austriackim MSW dotyczący osoby uprawnionej do prowadzenia warsztatów pirotechnicznych.

Nawet Szwajcaria, często chwalona za tradycję demokracji bezpośredniej i samorządności, nie jest odporna na podobne tendencje ekstremistyczne.

Obserwatorzy ostrzegają, iż kraj ten może stać się nową bazą dla Obywateli Rzeszy uciekających przed niemieckimi represjami. Niedawny zakaz działalności tzw. „Królestwa Niemiec” pokazał, jak prawdopodobny jest taki scenariusz. Jednym z najbardziej zaufanych ludzi samozwańczego „króla” Fitzeka jest Szwajcar. Lokalne grupy spiskowe powielają antypaństwowy światopogląd, choć nie wyznają mitu o odrodzonej Rzeszy.

Eksperci ostrzegają przed powstającym transnarodowym systemem wzajemnie wzmacniających się ruchów. Niektóre ruchy zapożyczają symbole, retorykę i narracje z innych krajów, a inne rozwijają się równolegle, kształtowane przez podobne frustracje i ścieżki radykalizacji, zwłaszcza w internecie.

– Na pewno będzie coraz więcej takich grup, (…) bo radykalizacja w tych środowiskach zaszła już bardzo daleko – mówi Johannes Kieß, badacz ekstremizmu z Uniwersytetu w Lipsku.

– Ludzie są faktycznie gotowi uciekać się przemocy i chcą działać, to znaczy naprawdę chcą wcielić w życie narrację o oporze – podkreśla.

Idź do oryginalnego materiału