Od kuchni – część druga

bialyorzel24.com 7 godzin temu

Pozostańmy jeszcze na chwilę przy praktycznych kwestiach sztuki wypełniania imigracyjnych formularzy. Jako przykład niech dalej nam posłuży formularz I-485, czyli podanie o „zieloną kartę.” Jak już wcześniej pisałem, sam formularz zawiera w większości biograficzne pytania, które nie są skomplikowane i na których odpowiedź taka czy inna nie niesie ryzyka dla powodzenia całej sprawy. Część dziewiąta natomiast to już zupełnie inna kwestia. To już prawdziwe pole minowe. Jedna nieprawidłowa odpowiedź może zniweczyć całe podanie albo w najlepszym wypadku przedłużyć cały proces o miesiące lub choćby lata.

Przykładem jest cała seria pytań od numeru 22 do 41, dotycząca ewentualnej historii kryminalnej składającego podanie. Mogłoby się wydawać, iż cała kwestia powinna być oczywista. Ktoś miał zderzenie z systemem wymiaru sprawiedliwości albo go nie miał. Ale jak odpowiedzieć, kiedy ktoś został zawieziony na posterunek policji i po paru pytaniach (bez obecności adwokata ma się rozumieć) i wypiciu kawy wrócił spokojnie do domu? Taki człowiek był aresztowany czy nie? Tę wątpliwość najprościej można rozwiązać odpowiadając na pytanie, czy – biorąc pod uwagę okoliczności – osoba przebywająca na policji miała swobodę opuszczenia posterunku bez składania żadnych wyjaśnień, czy nie. o ile mogła podziękować policjantom za gościnę i opuścić posterunek bez dodatkowych wyjaśnień, to można być prawie pewnym, iż nie mieliśmy do czynienia z aresztowaniem. Sprawa jest oczywiście prosta, o ile spotkanie z policjantami owocuje założeniem kajdanek, odczytaniem tradycyjnej formułki na temat prawa do adwokata i możliwości odmówienia zeznań oraz ceremonią złożenia odcisków palców.

No dobrze. Wydaje się, iż klient był aresztowany, bo siedział na posterunku kilka godzin o samej wodzie, a dopiero pod wieczór ktoś sobie o nim przypomniał, bo pobrano mu odciski palców i wysłano do domu. Odciski palców wylądowały w centralnym rejestrze FBI i nie będzie można tego faktu przemilczeć na podaniu. Ale jak sprawa się zakończyła? Czy klient był karany i jaki padł wyrok? W przypadku drobnych wykroczeń sprawa kończy się na grzywnie i zasądzonym okresem zawieszenia kary, po którym następuje automatyczna kasacja postępowania. Czasami jednak, a jest to dosyć częste w sprawach rodzinnych, nic się dalej nie dzieje po aresztowaniu. Klient nie jest wzywany do sądu, co oznacza, iż nie można podczas wywiadu imigracyjnego pokazać żadnego dowodu zakończenia sprawy, a fakt aresztu jest bezsporny. Najczęstszym powodem takiej sytuacji jest odmowa wszczęcia postępowania przez lokalną prokuraturę. W tym momencie ciężar dowodu spada na klienta, który musi napisać list do prokuratury z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.

Trzeba pamiętać, iż samo aresztowanie niekoniecznie musi się zakończyć postawieniem aktu oskarżenia. Nieodłączną cechą każdej władzy państwowej jest swoboda egzekucji prawa. Prokuratorzy zawsze mają prawo rezygnacji z dochodzenia kary w sprawach o – jak to się często określa – „nikłej szkodliwości społecznej”.

Tomasz Maj Esq.
[email protected]
718-349-3434
973-575-6311

Idź do oryginalnego materiału