Para włamywaczy trafiła do celi - dzięki łebskiemu oficerowi

16 godzin temu
Oficer dyżurny lubińskiej policji skojarzył czterdziestolatka, który stawił się w komendzie na tzw. dozór, ze świeżym włamaniem do domku holenderskiego. Jego koledzy sprawdzili ten trop i bingo: w mieszkaniu podejrzanego znaleziono część skradzionych przedmiotów. Sprawa została rozwiązana niemal natychmiast po zgłoszeniu, a mężczyzna razem z 34-letnią wspólniczką gwałtownie trafili za kratki. Wszystko rozegrało się kilka dni temu. Policjanci dostali zgłoszenie o kradzieży z włamaniem do domku. Dostawszy się do środka przez drzwi tarasowe, sprawca splądrował lokal i uciekł, zabierając m.in. agregat prądotwórczy, elektronarzędzia, laptop. Właściciel wycenił straty na 10 tys. zł. Policjanci z wydziału prewencji i wydziału kryminalnego natychmiast podjęli czynności, a informacje o ich ustaleniach na bieżąco otrzymywał koordynujący akcję oficer dyżurny.

- Niespodziewanie tego samego dnia do jednostki stawił się na dozór policyjny mężczyzna, dobrze znany policjantom, gdyż niejednokrotnie popadał w konflikt z prawem - opowiada podkomisarz Sylwia Serafin, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. -Analizując sprawę, dyżurny skojarzył, iż ów mężczyzna może być odpowiedzialny za zgłoszone włamanie. Dzięki sprawnej koordynacji i szybkiemu przekazaniu informacji, czterdziestolatek został zatrzymany niemal natychmiast po złożonym zawiadomieniu.
Idź do oryginalnego materiału