Wokół panował mrok. Zmęczeni pasażerowie spali w fotelach. Skład mknął po torach, gdy nagle maszynista zobaczył dwa słupy światła naprzeciw siebie. Wiedział, co to oznacza. Zaciągnął hamulec i wybiegł z kabiny. Potem był już tylko huk i śmierć. Zginęło 67 osób, a 64 zostały ranne. To była największa katastrofa kolejowa w historii Polski.