"Zaobserwowaliśmy grupy, głównie młodych osób, które próbują wejść na teren działań policjantów. Takie zachowanie jest niebezpieczne oraz utrudnia pracę funkcjonariuszy" – przekazują na X.com małopolscy funkcjonariusze, którzy poszukują podejrzanego o podwójne zabójstwo 57-letniego Tadeusza Dudy. "Apelujemy o nieutrudnianie i niezbliżanie się do miejsca działań policjantów w Starej Wsi" – dodają policjanci.
Duda igra z pół tysiącem policjantów
Trzeci dzień wielu Polaków śledzi pościg policji za Tadeuszem Dudą. Mężczyzna po tym, jak w piątek 27 czerwca miał zabić dwie osoby (26-letnią córkę i 31-letniego zięcia) i poważnie ranić trzecią (teściową), uciekł z miejsca zdarzenia i pozostaje nieuchwytny.
Policjanci są jednak niemalże pewni, iż mężczyzna żyje i ukrywa się w okolicznych lasach, które zna doskonale. Znajdują się one w górskim terenie na ostrym wzniesieniu. Mieszkańcy tłumaczą także, iż jest tam wiele jaskiń, które poszukiwany Tadeusz Duda doskonale znał. Do lasu m.in. na polowania miał chodzić od lat.
Wiadomo, iż w okolicy Limanowej szuka go ponad 500 funkcjonariuszy. W tym gronie jest m.in. ponad 100 kontrterrorystów, a także blisko 250 policjantów oddziałów prewencji z różnych garnizonów.
Teren jest stale monitorowany z ziemi, ale i powietrza. Okoliczne lasy przeczesują dwa policyjne śmigłowce – Black Hawk i Bell-407. Na miejscu są także psy bojowe i tropiące. Poszukiwania prowadzone są w dzień i w nocy.
57-latek najpewniej nie oddalił się znacząco od miejsca zbrodni. Mężczyzna podobny do niego w sobotę ok. godziny 22:00 oddał strzał w kierunku policjantów. Osobę pasującą do rysopisu widziano także w niedzielę rano. Na widok policjantów mężczyzna uciekł do lasu, a w pościg za nim ruszyli funkcjonariusze.
Równocześnie policja zdementowała doniesienia o kolejnej strzelaninie w regionie.