Powroty bocianów rozciągnięte w czasie. Wszystko przez śnieg w Turcji
1 miesiąc temu
Pierwsze bociany już zawitały w nasze okolice. Jak informuje prof. Leszek Jerzak, dyrektor Instytutu Nauk Biologicznych UZ, pary czarno-białych ptaków spotkały się już w Raculi, Kisielinie i pod Sulechowem.
Na razie są to jednak pojedyncze osobniki – powroty rozciągają się w czasie. A wszystko przez pogodę.
Mamy zamontowane logery na bocianach. Z tego co widać, część przyleciała już do Polski, część jeszcze przebywa w Turcji i część porusza się po Afryce. Jest to rozciągnięte w czasie, ze względu na warunki pogodowe. W Turcji dość wcześnie nastąpiło załamanie pogody – spadł śnieg, zrobiło się zimno. Bociany się zatrzymały. Te pierwsze, które wyruszyły, to zwykle bociany stare i doświadczone. Dla mnie było dużym zaskoczeniem to, iż przyleciał bocian, którego obrączkowaliśmy w 2008 roku.
Ten bocian to siedemnastolatek i odpoczywa w tej chwili w gminie Brody. Na czele bocianiego peletonu są jak zawsze seniorzy – doświadczone ptaki, które wiedzą, jak unikać niebezpieczeństw i gdzie znaleźć najlepsze miejsca na założenie gniazda. Warto jednak zaznaczyć, iż lubuskie nie jest bocianim rajem.
W tamtym roku był robiony spis bociana w całej Polsce. Dominuje wschodnia Polska. Tam jest tradycyjne rolnictwo, małe pola. Natomiast u nas są większe tereny monokultury po dawnych PGR-ach. Z tych naszych liczeń wychodzi, iż o ile chodzi o województwo lubuskie, to najwięcej bocianów jest na północy, szczególnie w dolinach Warty i Noteci. U nas gromadzą się głównie wzdłuż Odry.
Tegoroczny bociani sezon to także smutne wiadomości. Jeden z bocianów, który został zaobrączkowany w Brzeziu koło Sulechowa dziesięć lat temu, nie przeżył gwałtownej burzy w Republice Południowej Afryki. Jego ciało odnaleziono niedawno.