Późnym wieczorem zadzwonił telefon – usłyszałam głos córki.

polregion.pl 11 godzin temu

Późną nocą zaszeptał telefon. Zawołałam, a na drugim końcu usłyszałam głos Zuzanny.
Cześć, mama! To Zuzia. Pogódź się, byłam nieostrożna, ale w ogóle nie mogę się dogryźć, byłam z Witalikiem, a on no cóż, już mnie zmusił, żebym wyjechała. Jutro szczęśliwie przyjadę, tu jest mój ojciec, a już i rodzina.
Zuzia, usłysz, córko, rodzina to teraz już tyle? wytrzasnęłam. Wcale nie czułam się dobrze.
Co? zdenerwowała się. Skąd to? To też nasza córka! Ojciec i matka musią pomóc!
Zuzia, nie masz tu już rodziny rzekłam z westchnieniem. Nigdy nie byłaś naszą córką. Kasia teraz mieszka w naszym mieszkaniu, bo to jej dom. Przestań upierać się, iż jesteśmy obowiązani.
Zmroczna cisza. Potem odbarwiona, jakby rozbitek jedno zdanie:
Mama, to absurd. Kasia mogła przyjąć mnie w swoim domu, ale nie była zmuszona. Ja sama ja sama załatwię się. Nie potrzebuję waszej aluzji.
Ukryłam minę w rękach. Znowu przypomniałam sobie pierwszy ten telefon, które Ania pozwoliło mi zrozumieć, iż nasz dom otrzyma nowy czynnik.

Była wcześnie rano, gdy tuż przed wschodem słońca drzwi Nimbusa zdrętwiły w ciąganiu.
Halo!
Przez słuchawkę usłyszałam szept Ani z klatki.
Cześć, bojownik za kreskami, to strach co jest, ale ja muszę wyjeżdżać. Nie jestem się zbyt dobrze, Kasiu, więc błagam, jeżeli się coś wydarzy, nie zostawiaj nas na nogach. Kasiu, Kasia, to Katarzyna to moja mała córka. Muszę ją oddać, jeżeli nie jeżeli nie będzie szansa, iż wszystko pójdzie inaczej.
Ania zawsze była inną, ale to było wtedy granice. Skoczyłam do niej i przycisnęłam do siebie, a ona mi szepnęła drobnym, wystraszonym głoskiem: Pani Kasiu, to East Wood? Co będzie dalej?
Nie chciałam jej puścić, ale poczułam, iż nie mogę. Miesiąc przed tym Ania zmagała się z chorem i przemyciła kajmany, by utrzymać dach nad głową i nakarmić nas. Teraz wiadomo było, iż chory rozbudzi się i przerwie życie.
Siedząc w przejściowym pokoju szpitala z Kasią w ramionach, usłyszałam, jak lekarz mówi: Manie Manio, nie przeżyje. Przeżyje też więcej, większości.
Nie mogłam oddysiać. Kasia stała się częścią mojej rodziny, ale wtedy zrozumiałam, iż muszę ją ochronić z jakimś pomocą. adekwatnie nie miałam wątpliwości, ale pomyślałam o Zuzannie.

Nasze domy nie były wielkie, ale dla Kasi przygotowaliśmy zacięte miejsce. Zuzanna wtedy była za młoda, by zrozumieć, co się dzieje, ale dom wydawał się dla niej tylko zbiornikiem problemów. Jego zaciętość Fellowa, który często wchodził za kreskami, wtedy wydawał się pogodny, ale jego nagle zamiast ćwiczeń, przywitało się z pokrzepieniem: Pani Kasiu, Frankie mnie zostawił, masz za dużo troski.
Zusia przystawała, potem zaczynała się uśmiechać, ale kiedy Kasia zaopiekowała się nas z tępą miłosierdziem, Zusia zaczęła się opluwać. Nie wiedziała, co zrobić jakby Kasia była jej przeciwnikiem. Ale Kasia wcale nie mieliła się drogi była po prostu czuła, cierpliwa i gotowa choćby na poświęcenie.
Kiedy Zusia w końcu zrozumiała, iż to tylko córka, zaczął się drugi etap. Frankie, kawaler.FirstName i przemyciciel, nie był dla Zuzanny rzeczą istotną, gdy tylko potrzebowała. Gdy zaczęła robić problem z Flatowym, Frankie kurczowo pragnął kupić sobie dodatkiem nowy Mercedesa, by wymienić przeszłość Załogi z córkami. Ali raz się nie zgodził, albo Frankie znowu złamał wiele wytycznych rodzina też miała swoje troski.
Zusia zawsze była naszym klasycznym. Masakra po jej wypadku z Frankieem, ale najbardziej interesowało jej, iż ona omojda zdaje się, iż w jej własnym domu będzie się czuć jak w snach, z niespiesznie wyłączonym czajnikiem i kotlakiem.
Kasia nie tak. Mężczyzna, z którym się owdowiała, był starszy, ale wytrwały i wprawny. Może pierwszy raz, gdy spotkali się w kawiarni, usłyszała, iż ona nie jest tylko jednodniową polityką, ale iż mógłby zostać ojcem, którym jej córka potrzeba zawsze była. Fellowa, który często wchodził za kreskami, wtedy wydawał się pogodny, ale jego nagle zamiast ćwiczeń, przywitało się z pokrzepieniem: Pani Kasiu, Frankie mnie zostawił, masz za dużo troski.
Zusia przystawała, potem zaczynała się uśmiechać, ale kiedy Kasia zaopiekowała się nas z tępą miłosierdziem, Zusia zaczęła się opluwać. Nie wiedziała, co zrobić jakby Kasia była jej przeciwnikiem. Ale Kasia wcale nie mieliła się drogi była po prostu czuła, cierpliwa i gotowa choćby na poświęcenie.
Kiedy Zusia w końcu zrozumiała, iż to tylko córka, zaczął się drugi etap. Frankie, kawaler.FirstName i przemyciciel, nie był dla Zuzanny rzeczą istotną, gdy tylko potrzebowała. Gdy zaczęła robić problem z Flatowym, Frankie kurczowo pragnął kupić sobie dodatkiem nowego Mercedesa, by wymienić przeszłość Załogi z córkami. Ali raz się nie zgodził, albo Frankie znowu złamał wiele wytycznych rodzina też miała swoje troski.
Zusia zawsze była naszym klasycznym. Masakra po jej wypadku z Frankieem, ale najbardziej interesowało jej, iż ona omojda zdaje się, iż w jej własnym domu będzie się czuć jak w snach, z niespiesznie wyłączonym czajnikiem i kotlakiem.
Kasia nie tak. Mężczyzna, z którym się owdowiała, był starszy, ale wytrwały i wprawny. Może pierwszy raz, gdy spotkali się w kawiarni, usłyszała, iż ona nie jest tylko jednodniową polityką, ale iż mógłby zostać ojcem, którym jej córka potrzeba zawsze była.

Kasia umiała się zaopiekować nie tylko moją rodziną, ale też w pełni finansowo. Może pierwszy raz, gdy Zusia usłyszała, iż Kasia sprzeda nasze mieszkanie, by pomóc mi kupić drogę lekarstwo, pomyślała, iż to dramat, ale dla Kasi było to tylko to, co się musi zrobić.
W końcu Zusia zrozumiała nie była superficialna, nie była zła, ale działajmy z myślą: Rodzina to pierwsze.
Za to podejrzewam, iż Zusia zawsze miała swoje priorytety. To, co wtedy pomyślałam: Nie każdy z nas jest w stanie być tak silny jak Kasia, ale była. I będzie. Tak, wspaniałe, iż tak było.

Idź do oryginalnego materiału