Niedzielne popołudnie w spokojnej dzielnicy Longueuil, na południe od Montrealu, zakończyło się tragedią. 17-letni Nooran Rezayi został śmiertelnie postrzelony przez funkcjonariusza policji, który reagował na zgłoszenie o grupie uzbrojonych osób.
Do konfrontacji doszło zaledwie dziesięć minut po wezwaniu pod numer 911. Jak poinformowało Bureau des enquętes indépendantes (BEI) – organ odpowiedzialny za nadzór nad przypadkami użycia siły przez policję – na miejscu zabezpieczono jedynie broń należącą do funkcjonariusza, który oddał śmiertelny strzał. Oprócz tego policjanci skonfiskowali kij baseballowy, plecak i kominiarki, ale nie znaleźli żadnej ostrej broni.
Rodzina domaga się odpowiedzi
Rodzina zmarłego nastolatka, reprezentowana przez adwokata Fernando Beltona, podkreśla, iż wokół sprawy pozostaje wiele pytań.
– Rodzina poniosła ogromną stratę. Chce wiedzieć, dlaczego ci młodzi ludzie stali się celem ataku policji – powiedział prawnik.
Dodał, iż nie odnotowano żadnego przestępstwa ani wykroczenia, a jedynie obecność grupy nastolatków w miejscu publicznym.
Bliscy Rezayiego pytają również, dlaczego informacja o jego śmierci dotarła do nich tak późno. Strzelanina miała miejsce około godziny 15:00, tymczasem rodzina została poinformowana o zabraniu go do szpitala dopiero po pięciu godzinach.
Świadkowie: to miał być film
Dwóch świadków powiedziało reporterowi agencji Canadian Press, iż młodzi ludzie, których zauważono w okolicy, twierdzili, iż chcą nakręcić film w pobliskim lesie. Kilka minut później padły strzały. Jeden ze świadków widział zakrwawionego nastolatka leżącego na ulicy.
Tymczasem funkcjonariusz, który oddał śmiertelny strzał, został wysłany na bezterminowe zwolnienie lekarskie.
„Jeśli zajdzie taka potrzeba, jego status zostanie ponownie oceniony po zakończeniu śledztwa” – poinformowała policja w oświadczeniu.
Policja i społeczność pogrążone w smutku
Szef policji Longueuil Patrick Bélanger w liście do mieszkańców przyznał, iż zarówno lokalna społeczność, jak i sami funkcjonariusze przechodzą trudny okres.
– Rozumiemy głęboki smutek odczuwany przez rodzinę, przyjaciół i wszystkich, którzy znali tego młodego mężczyznę. Szczerze podzielamy ich żal – powiedział.
Na ulicy, gdzie doszło do tragedii, pojawiły się kwiaty i liściki, a mieszkańcy zapowiedzieli pokojowy marsz pamięci.
Nadzór obiecuje przejrzystość
BEI, kierowane przez prokurator Brigitte Bishop, w nietypowym posunięciu zorganizowało we wtorek konferencję prasową.
– Celem jest poproszenie opinii publicznej o współpracę. jeżeli ktoś coś widział lub ma dowody, powinien zgłosić się do naszego biura – apelowała Bishop.
Śledczy przesłuchali dotąd około 15 świadków i analizują siedem nagrań wideo. Broń funkcjonariusza została skierowana na badania balistyczne. Równoległe postępowanie prowadzi również policja w Montrealu.
Rodzina Rezayiego przygotowuje się do pogrzebu.
– Nie ma nic więcej do powiedzenia, rodzina jest rozbita – powiedział krótko wujek nastolatka, Ali Khamedi.
Na podst. Canadian Press