Podczas ubiegłotygodniowej sesji absolutoryjnej Rady Miasta Gniezna, która odbyła się w atmosferze napiętej i coraz bardziej spolaryzowanej sceny samorządowej, głos sprzeciwu wobec polityki finansowej obecnych władz miasta wybrzmiał szczególnie mocno. Radny Arkadiusz Masłowski, znany ze swojej skrupulatności i rzeczowego podejścia do kwestii budżetowych, zagłosował przeciwko udzieleniu absolutorium Prezydentowi Miasta Gniezna Michałowi Powałowskiemu. W swoim publicznym wystąpieniu i późniejszym komentarzu opublikowanym w mediach społecznościowych nie zostawił złudzeń co do powodów swojej decyzji.
Rosnące zadłużenie miasta – lawina, która dopiero nabiera tempa
Jak wskazał Masłowski, zadłużenie Gniezna nie tylko jest poważne, ale dynamicznie narasta. Według danych przedstawionych podczas sesji:
-
W 2023 roku zadłużenie wyniosło 113 milionów złotych.
-
W 2024 roku wzrosło do 143 milionów złotych.
-
Na 2025 rok zaplanowano już 160 milionów złotych długu.
W przeciągu zaledwie dwóch lat budżet miasta powiększy dług publiczny o blisko 50 milionów złotych. To niepokojący sygnał dla mieszkańców i przyszłych pokoleń, które będą musiały ten dług spłacać – komentuje radny.
26 milionów złotych więcej na wynagrodzenia – bez przejrzystości
Jednak to nie tylko dług był powodem sprzeciwu Masłowskiego. Znacznie większe emocje wzbudził gwałtowny i – jego zdaniem – nieuzasadniony wzrost wydatków na wynagrodzenia.
-
W 2023 roku Gniezno przeznaczyło na płace 122 miliony złotych.
-
W 2024 roku ta kwota wyniosła już 148 milionów złotych.
To wzrost o 26 milionów złotych – co budzi poważne pytania o strukturę wydatków i decyzje personalno-płacowe w Urzędzie Miasta oraz jednostkach mu podległych.
Masłowski nie kwestionuje konieczności zapewnienia godnych płac osobom najniżej wynagradzanym. Jak zaznacza, według jego obliczeń koszty tych podwyżek mogły wynieść około 600 tys. zł – co pozostawia ponad 25 milionów złotych różnicy, która jego zdaniem nie została odpowiednio wyjaśniona.
Miasto to nie prywatna firma. To wspólna sprawa. I nie możemy pozwolić sobie na to, by zarządzanie finansami publicznymi odbywało się bez pełnej transparentności i odpowiedzialności – mówi radny.
Masłowski: Gospodarność to nie teoria, to praktyka
Radny Masłowski konsekwentnie podkreśla, iż jego działalność w Radzie Miasta wynika z poczucia obowiązku i odpowiedzialności wobec mieszkańców. Jego sprzeciw wobec absolutorium dla prezydenta nie ma charakteru politycznego, ale merytoryczny.
Gdy liczby budzą niepokój, nie można siedzieć cicho. Miasto wymaga transparentnego, oszczędnego i dalekowzrocznego gospodarowania. Tymczasem rosnące zadłużenie i skokowe zwiększenie wydatków na administrację mogą być symptomami czegoś poważniejszego – przekonuje.
Masłowski zapowiada dalsze działania w duchu kontroli i otwartości na rozmowę. Jednocześnie apeluje o powrót do realnej debaty o priorytetach miasta – nie na poziomie haseł, ale danych i faktów.
Oczekiwania wobec prezydenta
Choć absolutorium ostatecznie zostało przyznane większością głosów, sprzeciw Masłowskiego i echa debaty absolutoryjnej będą prawdopodobnie długofalowo rezonować w lokalnej polityce. Rosnący dług i budżet wynagrodzeń to kwestie, które nie znikną z dnia na dzień – wręcz przeciwnie, będą coraz częściej poddawane ocenie opinii publicznej.
Czy prezydent Michał Powałowski odniesie się do zarzutów w sposób merytoryczny i transparentny? Czy gnieźnianie dowiedzą się, na co dokładnie wydano dodatkowe 26 milionów złotych i czy wzrost zadłużenia zostanie zatrzymany?
Na razie jedno jest pewne – głos Arkadiusza Masłowskiego to jeden z niewielu tak stanowczych i konkretnych sygnałów ostrzegawczych w gnieźnieńskiej radzie. I choć wciąż w mniejszości, to jego głos zyskuje coraz większy rezonans wśród mieszkańców.