Od 1 lipca 2025 roku każdy, kto będzie chciał złożyć prywatny akt oskarżenia, musi przygotować się na finansowy wstrząs! Opłata sądowa wzrasta z 300 do aż 1 000 zł. To niemal trzykrotny skok, który może zamknąć drogę do sądu wielu obywatelom. Resort sprawiedliwości mówi wprost: koniec z sądowym pieniactwem!

Fot. Warszawa w Pigułce
Co to oznacza dla zwykłego obywatela?
Dotychczas wniesienie prywatnego aktu oskarżenia – np. za zniesławienie, naruszenie nietykalności czy lekkie uszkodzenie ciała – wymagało uiszczenia opłaty 300 zł. Choć stawka nie zmieniała się od 1998 roku, teraz rząd podnosi ją drastycznie – aż do 1 000 zł.
To pierwszy tak radykalny krok w historii tej instytucji i sygnał, iż państwo zamierza selekcjonować dostęp do tej formy dochodzenia sprawiedliwości.
Oficjalne powody: inflacja i walka z nadużyciami
Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy, iż zmiana ma charakter:
- ekonomiczny – 300 zł nie pokrywa już realnych kosztów postępowania sądowego,
- prewencyjny – opłata ma odstraszać osoby, które wykorzystują sądy do prywatnych porachunków lub medialnych pokazówek.
Celem jest ograniczenie spraw o niskiej wartości społecznej i odciążenie sądów od niepotrzebnych, często motywowanych emocjami pozwów.
Kto straci, kto skorzysta?
Stracą:
- Osoby, które nie mają środków na uiszczenie nowej opłaty, a nie kwalifikują się do zwolnienia z kosztów.
- Obywatele walczący o swoje prawa bez wsparcia prawników lub organizacji społecznych.
Zyskają:
- Sądy – które mają być odciążone od „spraw błahych”.
- Osoby pokrzywdzone rzeczywiście poważnymi czynami – które nie będą musiały czekać miesiącami na rozpatrzenie swojej sprawy wśród tysięcy wątpliwych wniosków.
Czy to koniec prawa do sprawiedliwości?
Eksperci są podzieleni. Jedni uważają, iż wyższa opłata jest uzasadniona – sądy nie mogą być miejscem rozgrywek emocjonalnych. Inni ostrzegają: dla wielu osób to bariera zaporowa, która w praktyce odbierze im możliwość obrony swojego dobrego imienia.
Mimo iż osoby w trudnej sytuacji materialnej mogą ubiegać się o zwolnienie z opłaty, proces ten nie zawsze jest prosty i szybki.
Co dalej?
Zmiana wejdzie w życie już 1 lipca 2025 roku. To oznacza, iż każda nowa sprawa w trybie prywatnego oskarżenia po tej dacie będzie wymagała opłacenia nowej stawki.
Dla wielu to moment przełomowy – nie tylko w praktyce wymiaru sprawiedliwości, ale też w obywatelskim poczuciu dostępu do prawa. Resort zapowiada dalsze reformy – ale już dziś wiadomo, iż od lipca sądowe pojedynki nie będą tanie.
Czy to koniec nadużyć, czy początek nowej fali wykluczenia sądowego? Jedno jest pewne – sprawiedliwość w Polsce właśnie staje się droższa.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl