- Sceny jak w filmie - mówi mieszkanka ul. Głównej we Wrocławiu, gdzie we wtorkowy poranek 55-letni mężczyzna zabił 54-letnią partnerkę, a potem popełnił samobójstwo. - Sytuacja była dynamiczna - opisuje tragedię jeden z policjantów na miejscu. - Nikt nie powinien zabijać z miłości - dodaje inny.