Jeszcze do niedawna wystarczyło przepisać majątek na żonę, teścia albo siostrę, by skutecznie uniknąć podatków lub egzekucji. Dziś ten scenariusz może skończyć się kontrolą, karą i wezwaniem całej rodziny do urzędu. Fiskus zmienia podejście i coraz częściej traktuje takie „fortele” jako próbę obejścia prawa.

Fot. Warszawa w Pigułce
Fiskus bierze się za majątek rodziny. Dom na teścia? Firma na żonę? To już nie przejdzie
Jeszcze do niedawna był to jeden z najczęstszych sposobów na ucieczkę przed podatkami, komornikiem lub urzędem skarbowym. Dziś może stać się dowodem na świadome unikanie opodatkowania. Urzędy skarbowe w całej Polsce biorą pod lupę tzw. „rodzinne fortele” – przepisywanie firm, mieszkań i majątku na bliskich.
Dom zapisany na teścia, udziały w spółce przepisane na żonę, nieruchomość oddana „w darowiźnie” siostrze – to najnowsze cele kontroli Krajowej Administracji Skarbowej. Powód? Coraz więcej takich przypadków okazuje się fikcją, mającą jedynie uchronić majątek przed egzekucją, podatkiem lub zajęciem komorniczym.
Urzędnicy dostali zielone światło do dokładnego badania transakcji między członkami rodziny. jeżeli nie będą w stanie wykazać, iż darowizna, sprzedaż czy zamiana miały realne uzasadnienie gospodarcze – fiskus może uznać je za pozorne. Skutek? Naliczenie zaległego podatku, grzywna, a choćby wszczęcie postępowania karno-skarbowego.
Skarbówka nie działa już na oślep. Nowoczesne narzędzia analityczne sprawdzają powiązania majątkowe, konta bankowe i historię własności. jeżeli na przykład właściciel firmy przekazuje jej udziały żonie dzień przed egzekucją komorniczą, a sam wciąż zarządza przedsiębiorstwem – kontrola jest tylko kwestią czasu.
Eksperci ostrzegają: choćby pozornie legalne przepisanie domu czy udziałów może zostać zakwestionowane, jeżeli nie towarzyszyło mu rzeczywiste przekazanie władztwa nad majątkiem. Urzędnicy zaczęli też żądać oświadczeń od członków rodziny i przesłuchiwać ich w charakterze świadków. Często to właśnie ich zeznania przesądzają o losie całej transakcji.
Jeśli urząd udowodni, iż celem było ukrycie majątku, skutki mogą być dotkliwe. Należności podatkowe odzyskiwane są z całą mocą prawa – wraz z odsetkami i karami. W skrajnych przypadkach sprawa trafia do prokuratury.
Nowa linia orzecznicza daje fiskusowi przewagę. Sądy coraz częściej przyznają rację skarbówce i uznają takie działania za świadome obchodzenie przepisów podatkowych.
Jeśli więc ktoś liczy na to, iż „firma na żonę” lub „dom na babcię” uchronią go przed fiskusem – może się bardzo przeliczyć. Teraz cała rodzina może stanąć do wyjaśnień. I nie zawsze uda się ich przekonać, iż wszystko było zgodne z prawem.