Awantura w pobliżu jednego ze sklepów na bydgoskich Bartodziejach mogła zakończyć się tragicznie. Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali agresywnego 47-letniego Mołdawianina, który spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące. – Zabezpieczyliśmy przy nim cztery noże – mówią kryminalni.
Do dramatu doszło w piątek, 23 maja późnym wieczorem przy ul. Skłodowskiej-Curie na bydgoskich Bartodziejach. Było około 23:00, gdy 47-latek zachował się wulgarnie wobec kobiety. – Wówczas poszkodowany, będąc w sklepie, stanął w obronie kobiety – opisuje kom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego bydgoskiej komendy. Między mężczyznami doszło najpierw do rozmowy, a potem wywiązała się awantura, która o mały włos nie zakończyła się tragicznie.
– Podczas awantury, agresor trzykrotnie ugodził mężczyznę nożem w brzuch i klatkę piersiową, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia – dodaje Kowalska. Policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu w nocy z piątku na sobotę (23/24 maja), a zrobili to kwadrans przed godziną pierwszą lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza, do którego trafił ranny 47-latek. – Okazało się, iż rany były bardzo poważne i tylko natychmiastowa operacja uratowała mu życie – nie ukrywają kryminalni ze Śródmieścia, którzy przez ponad tydzień intensywnie pracowali nad całą sprawą.
Mołdawianin zatrzymany po ataku nożem na Bartodziejach
Funkcjonariusze z bydgoskiej komendy intensywnie gromadzili materiał dowodowy, a w ustaleniu personaliów napastnika pomógł kryminalny, który był w czasie wolnym od służby. – W minioną niedzielę, 1 czerwca, będąc w drodze do pracy ustalił, kto stoi za dźgnięciem nożem 47-latka i gdzie agresor przebywa – relacjonuje kom. Kowalska.
Okazało się, iż agresywnego Mołdawianina zatrzymano w pobliżu Balatonu na Bartodziejach, a w miejscu jego zamieszkania policjanci zabezpieczyli ubranie, w jakie mężczyzna ubrany podczas ataku, ale także cztery noże. – Wszystkie te przedmioty są dowodami w sprawie – mówią mundurowi ze Śródmieścia.
Podczas przesłuchania w prokuraturze, 47-latkowi postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa i uszkodzenia ciała pokrzywdzonego, za co może mu grozić choćby dożywocie. Sąd podczas wczorajszego, 2 czerwca posiedzenia, przychylił się do wniosku śledczych i wobec Mołdawianina zastosował tymczasowy areszt na najbliższe trzy miesiące.