Do niebezpiecznej sytuacji w Mirsku na Dolnym Śląsku doszło w sobotę 19 lipca ok. godziny 16:00. Policję zawiadomili zaniepokojeni sąsiedzi, którzy słyszeli, jak ktoś dobijał się do drzwi jednego z mieszkań w tamtejszym bloku.
Strzelanina na Dolnym Śląsku. Mężczyzny nie udało się uratować
Chwilę po wezwaniu na miejsce ruszył patrol policji, który wszedł do mieszkania. W środku funkcjonariusze znaleźli 52-letniego mężczyznę z raną postrzałową. Jak podaje serwis lwowecki.info, na miejsce od razu wysłano kolejnych policjantów, a także ratowników medycznych, strażaków z OSP KSRG Mirsk i JRG PSP w Lwówku Śląskim, a także śmigłowiec LPR, który lądował na dworcu PKP.
Mimo podjęcia reanimacji i zaangażowania dużej liczby sił, życia mężczyzny nie udało się uratować. – Okoliczności zdarzenia badali policjanci. Na miejscu pracowała także grupa dochodzeniowo śledcza wraz z technikiem kryminalistyki. Czynności wykonane zostały pod nadzorem prokuratury rejonowej w Lwówku Śląskim – przekazała młodsza aspirant Olga Łukaszewicz, rzecznik prasowa lwóweckiej policji w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Mężczyzna miał przy sobie broń własnej produkcji
Dziennikarze lwowecki.info ustalili także, z jakiej broni oddano strzał. Z przekazanych przez nich informacji wynika, iż miał to być pistolet własnej produkcji. Dodatkowo w mieszkaniu miało nie być innych osób. Okoliczności tego zdarzenia są jednak cały czas badane przez śledczych.
***
Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem? Pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych: