36-letni Tomasz N. ze Świdnicy dwukrotnie był skazywany na karę pozbawienia wolności. Raz za seksualne wykorzystanie nieletniego, za drugim razem za posiadanie i rozpowszechnianie pornografii dziecięcej. Dziś nie jest kontrolowany, nie ma go również w Rejestrze Sprawców Przestępstw na tle Seksualnym. Nikt nie musi być informowany o tym, iż zmienia miejsce zamieszkania.

Tomasz N. był jedną z wielu osób wchodzących w skład siatki pedofilskiej, którą udało się wykryć w 2016 roku dzięki działaniom polskiej policji i Europolu. Na jego komputerze znaleziono ponad 580 filmów i zdjęć z pornografia dziecięcą. Udało się ustalić także jedną osobę, której z całą pewnością udostępnił w sieci materiały.
Dwóch pedofilów ze Świdnicy w jednej siatce
Sprawa Tomasza N. doprowadziła do ujawnienia innego, bulwersującego przestępstwa. Okazało się, iż udostępnił filmy Tomaszowi Ł., chorującemu na stwardnienie rozsiane 26-latkowi ze Świdnicy. Obaj poznali się podczas pobytu w więzieniu za wykorzystywanie seksualne dzieci. Tomasz Ł. ze względu na zły stan zdrowia wrócił do domu na przerwę w karze i w tym czasie wykorzystał seksualnie 5-letniego chłopca. Dowód w tej sprawie jest niepodważalny, bowiem swój czyn mężczyzna utrwalił na filmie, nakręconym telefonem komórkowym. Materiał policjanci znaleźli podczas badania sprawy Tomasza N.
Obaj mężczyźni byli sądzeni oddzielnie. Sprawa Tomasz N. została skierowana do sądu we wrześniu 2016 roku, a już 20 października 2016 w Sądzie Rejonowym zapadł wyrok. Tomasz N. został uznany winnym dwóch czynów – posiadania i rozpowszechniania pornografii dziecięcej i skazany na łączną karę więzienia na 4 lata. Apelacji nie było. Wprost z aresztu trafił do Zakładu Karnego w Rzeszowie. Na wolność wyszedł 6 lipca 2020 roku. – Karę odbył w całości co do dnia – informuje rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Agnieszka Połyniak.
„Muszą wiedzieć”
Tomasza N. na zdjęciach z uroczystości oddania do użytku nowego budynku TBS w Świdnicy zobaczyła pani Anna* i napisała do Swidnica24.pl.: „Piszę, ponieważ właśnie przeczytałam artykuł o wręczeniu kluczy do nowego TBS i co mnie zszokowało zobaczyłam na zdjęciach jak prezydent wręcza klucze mężczyźnie, który jest pedofilem skazanym za molestowanie dziecka i posiadania pornografii dziecięcej. Do czego to doszło, żeby tacy ludzie dostawali mieszkania z miasta. Przecież tam są rodziny z małymi dziećmi proszę was jako matka, żebyście to nagłośnili. Ci ludzie, którzy tam mieszkają muszą wiedzieć, iż ich dzieciom może grozić niebezpieczeństwo.”
– Głównym najemcą mieszkania (…) w nowym budynku TBS jest matka osoby, o którą pani pyta. Wniosek o przydział lokalu został złożony i oceniony zgodnie z obowiązującymi zasadami naboru, a osoba ta spełniła wszystkie wymagane kryteria formalne i dochodowe określone w regulaminie. Nie zachodziły żadne podstawy prawne, które mogłyby wykluczyć tę osobę z możliwości zawarcia umowy najmu – informuje w odpowiedzi na pytania Swidnica24.pl rzeczniczka Urzędu Miejskiego Magdalena Dzwonkowska. Jak podawał prezes TBS Marek Zawisza, złożono 93 wnioski, 90 spełniało wymogi formalne.
– O wyborze najemców budynku przy ul. Leśnej 30 w Świdnicy decydowały kryteria zawarte w uchwale Rady Miejskiej nr VII/56/24 z dnia 25.10.2024 r. – mówi Dzwonkowska.
– Mężczyzna o którego pani pyta nie figurował jako wnioskodawca i nie był stroną umowy najmu. Nie ma podstaw prawnych ani narzędzi do weryfikowania osób, pod względem ich przeszłości kryminalnej, które starają się o przydział mieszkania czy też są zgłoszone do zamieszkiwania – tłumaczy rzeczniczka, dodając: Zapewniamy, iż bezpieczeństwo lokalnej społeczności, w tym dzieci, jest dla nas najwyższym priorytetem. W przypadku, gdyby pojawiły się jakiekolwiek sygnały o zagrożeniu, odpowiednie służby zostaną niezwłocznie o tym powiadomione.
Dlaczego nie trafił do rejestru?
Instrumentem, który miał pomóc w kontrolowaniu osób dopuszczających się m.in. przestępstw seksualnych na dzieciach, miał być dostępny dla wszystkich Rejestr Sprawców Przestępstw na tle Seksualnym. Nie został w nim umieszczony Tomasz N.
– Dziękujemy za przesłaną informację i rozumiemy niepokój, jaki może ona budzić wśród mieszkańców. Zapewniamy, iż sprawy związane z bezpieczeństwem publicznym – zwłaszcza w kontekście ochrony dzieci, są dla ministerstwa sprawą najwyższej wagi. Jednocześnie chcielibyśmy wyjaśnić, iż obowiązujące przepisy prawa określają konkretne ramy działania w takich przypadkach. Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym został utworzony na mocy ustawy z dnia 13 maja 2016 roku i funkcjonuje od 1 października 2017 roku. Zgodnie z przepisami, do rejestru wpisywane są osoby skazane za określone przestępstwa seksualne – jednak wyłącznie w odniesieniu do wyroków, które zapadły po wejściu tych przepisów w życie – informuje biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.
– Oznacza to, iż osoby skazane wcześniej – jak w opisanym przypadku – nie są ujmowane w Rejestrze, o ile nie zostały ponownie skazane po 1 października 2017 r. Analogicznie, nadzór Policji może zostać nałożony jedynie w wyniku decyzji sądu, który przy okazji orzekania wyroku może zastosować środki zabezpieczające, takie jak dozór elektroniczny czy obowiązek zgłaszania miejsca pobytu – również te przepisy mają jednak zastosowanie od określonej daty – wyjaśnia ministerstwo.
– jeżeli chodzi o informowanie mieszkańców o miejscu pobytu takich osób – w tej chwili nie ma przepisów, które dawałyby podstawę do upubliczniania tego rodzaju danych, jeżeli osoba nie figuruje w jawnym Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Dane o miejscu pobytu osób skazanych, które odbyły już karę i nie są objęte aktualnymi środkami zabezpieczającymi, nie są jawne z mocy prawa – odpowiadają przedstawiciele ministra sprawiedliwości, dodając: Monitorowanie faktycznego miejsca pobytu osoby po opuszczeniu zakładu karnego – w przypadku, gdy podlega ona obowiązkowi zgłoszeniowemu lub nadzorowi – należy do kompetencji Policji. W związku z tym, sugerujemy skierować jeszcze pytania do adekwatnej jednostki policji.
Jak ustaliliśmy, taki obowiązek nie został na Tomasza N. nałożony i nie jest kontrolowany przez policję.
To nie jedyny pedofil, który nie trafił do rejestru
Podobnie jak Tomasz N., w rejestrze nie został umieszczony inny skazany za czyny pedofilskie mieszkaniec Świdnicy. Były ksiądz katolicki Paweł K. spędził w więzieniu 7 lat za seksualne wykorzystanie trzech nieletnich. Wyrok zapadł zanim rejestr wszedł w życie. Na wolność były duchowny wyszedł w 2021 roku i miał poddać się przymusowej terapii.
Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, iż K. obowiązku nałożonego przez sąd nie wypełnił, w związku z czym o sytuacji postanowiono powiadomić Sąd Okręgowy w Świdnicy. – 10 sierpnia 2022 roku do Sądu Okręgowego w Świdnicy wpłynął wniosek Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy o umieszczenie Pawła K. w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie – informowała rzeczniczka świdnickiej policji asp. Magdalena Ząbek.
Wnioskiem sąd zajął się dopiero 24 lipca 2023 roku. I został on oddalony. Paweł K. zeznał przed sądem, iż kilkukrotnie usiłował skontaktować się z Centrum Psychiatrii w Zabrzu w celu poddania się leczeniu prewencyjnemu. Dopiero w lipcu 2023 roku, czyli niemal dwa lata po opuszczeniu więzienia, ośrodek wyznaczył mu termin. Zeznania K. miały zostać potwierdzone przedstawionymi dowodami. Wobec tego sąd stwierdził, iż K. nie uchylał się od obowiązku podjęcia terapii, a tym samym oddalił wniosek policji o jego umieszczenie w „ośrodku dla bestii”.
Paweł K. po zakończeniu pobytu w zakładzie karnym wrócił do Świdnicy. Od końca stycznia 2024 roku znalazł zatrudnienie w schronisku dla bezdomnych, prowadzonym przez katolickie Towarzystwo im. św. Brata Alberta. – Pracownicy są oburzeni – ta opinia znalazła się w liście, skierowanym do redakcji Swidnica24.pl. – Nie wiem, którym pracownikom przeszkadza. Został zatrudniony jako zwykły opiekun. My dzieci nie mamy, gdybyśmy mieli dzieci jako podopiecznych, na pewno bym go nie zatrudniła, bo bym się bała – mówiła dyrektor zarządzająca schroniskami Towarzystwa św. Brata Alberta w Świnicy Gabriela Kowalczyk.
Dyrektorka została odwołana, a nowy zarząd nie przedłużył Pawłowi K. umowy. Mężczyzna już nie pracuje w schronisku przy ul. Leśnej. W 2024 roku świdnicka policja podawała, iż Paweł K. poddaje się terapii i pozostaje pod kontrolą.
Na mocy zaostrzonych w 2023 roku przepisów przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości, o ile pokrzywdzoną była osoba poniżej 15 roku życia, nie ulegają zatarciu. Wcześniej zacierały się po 20 latach.
Agnieszka Szymkiewicz