Strażnik więzienny Jarosław W., który zabił lekarza z Krakowa, dopuszczał się w przeszłości zachowań dyskwalifikujących go z pracy z bronią i środkami przymusu bezpośredniego. Gdy mężczyzna był w wojsku, unikał zleconego przez dowódcę badania lekarskiego, za co został usunięty z armii - ustalił reporter "Czarno na białym" Kacper Sulowski. - o ile on wychodzi z wojska zwolniony i istnieje podejrzenie wykazanej w wojsku niestabilności emocjonalnej, to powinna zapalić się czerwona lampka - ocenił były dyrektor generalny Służby Więziennej, kryminolog Paweł Moczydłowski.