Policja zamknęła drogę w pobliżu domu, gdzie ścigany od piątku Tadeusz Duda zastrzelił swoją córkę i zięcia oraz ranił teściową. - Musieliśmy podjąć taką decyzję, bo w miejsce tragedii przyjeżdżało dużo osób postronnych, które chciały zrobić tam zdjęcie, albo nagrać film - mówi podinspektor Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.