Policja w Toronto poinformowała, iż 12-letni chłopiec i 20-letni mężczyzna usłyszeli zarzuty w związku z kilkoma aktami przemocy, w tym śmiertelnym atakiem na bezdomnego, który miał miejsce pod koniec sierpnia w centrum miasta.
Podczas poniedziałkowego briefingu prasowego funkcjonariusze przekazali, iż 62-letni mężczyzna spał na ławce w pobliżu skrzyżowania Queen Street West i Bay Street krótko po godzinie 6 rano 31 sierpnia, kiedy został zaatakowany przez dwie osoby. Według policji użyto wobec niego niebezpiecznego narzędzia.
Śledczy informują, iż jeden z napastników miał przy sobie młotek. Po ataku sprawcy oddalili się z miejsca zdarzenia. Ranny mężczyzna został przewieziony do szpitala z poważnymi obrażeniami, ale niedługo wypisano go do domu. Cztery dni później, 4 września, znaleziono go martwego w innej lokalizacji na terenie Toronto. Sekcja zwłok wykazała, iż przyczyną zgonu były obrażenia odniesione podczas ataku.
Sierżantka Stacey McCabe poinformowała, iż napaść była częścią większej serii przemocy, która rozegrała się tego samego ranka w śródmieściu. „To była seria bardzo niepokojących incydentów” – zaznaczyła.
Torontońska policja podkreśliła, iż choć liczba nieletnich zatrzymanych za posiadanie broni palnej spadła w tym roku o 21% w porównaniu z zeszłym rokiem, przemoc z udziałem młodzieży wciąż stanowi poważne wyzwanie.
Zarówno 12-latek, jak i 20-latek zostali zatrzymani. Oboje usłyszeli zarzuty zabójstwa drugiego stopnia, dwóch napaści z użyciem niebezpiecznego narzędzia i jednej napaści z użyciem siły fizycznej. Nie podano, czy oskarżeni byli ze sobą spokrewnieni.
Dodatkowo mężczyzna został oskarżony o trzy rozboje, a chłopiec – o cztery.
Brutalne napaści na bezbronnych mieszkańców Toronto
McCabe poinformowała, iż przemoc miała miejsce między godziną 5:45 a 8:07 rano. Ofiarami byli w większości bezdomni. „To były brutalne, bezwzględne ataki na osoby, które nie były w stanie się bronić” – podkreśliła.
Do pierwszego incydentu doszło w okolicy Yonge i Dundas o 5:45 rano. Napastnicy mieli podejść do bezdomnego mężczyzny i brutalnie go pobić. Mężczyzna zdołał uciec, a podejrzani ruszyli w kierunku zachodnim ulicą Dundas. Siedem minut później zaatakowali kolejnego bezdomnego, który również zdołał się oddalić i trafił do szpitala.
Kolejny atak miał miejsce na placu Nathan Phillips Square, gdzie napastnicy zaatakowali 62-letniego mężczyznę, który kilka dni później zmarł z powodu odniesionych ran.
Po tej napaści para kontynuowała marsz i w rejonie Yonge i Gerrard podeszła do starszego mężczyzny z prośbą o pożyczenie telefonu. Kiedy ten im go dał, odebrali mu go i, gdy próbował odzyskać urządzenie, został powalony na ziemię.
Ostatnia napaść miała miejsce niedługo po godz. 8:00 w rejonie Yonge i College. Policja twierdzi, iż para poprosiła kolejnego mężczyznę o skorzystanie z jego telefonu. Po odmowie, sprawcy wyrwali mu telefon i uderzyli przedmiotem.
Chłopiec i mężczyzna zostali zatrzymani niedługo po tym ostatnim incydencie. Funkcjonariusze informują, iż mogli zaczepiać jeszcze inne osoby tego ranka i proszą świadków o kontakt.
Przemoc wobec bezdomnych powszechnym problemem – twierdzi działaczka społeczna
Lorraine Lam, członkini organizacji Shelter and Housing Justice Network, uważa, iż osoby żyjące na ulicy są często celem agresji, także z powodu narracji stosowanej przez niektórych polityków.
Jak mówi, przedstawianie bezdomnych jako zagrożenia prowadzi do ich dehumanizacji. W rozmowie z Radio-Canada powiedziała: „Społeczeństwo często postrzega osoby ubogie jako winnych, a nie ofiary. To sprawia, iż stają się łatwym celem przemocy”.
Lam twierdzi, iż podobne ataki zdarzają się regularnie, ale wiele z nich nie jest zgłaszanych, ponieważ ofiary nie czują się bezpiecznie, by zawiadamiać służby.
Dodała również, iż rządowy program Downtown Community Outreach Response and Engagement, mający poprawić sytuację osób bezdomnych w rejonie Yonge i Dundas, nie spełnia swojej funkcji, bo opiera się na nierównych relacjach władzy.
„Gdy policjant w kamizelce kuloodpornej podchodzi do kogoś w kryzysie, to trudno mówić o zaufaniu czy bezpieczeństwie” – powiedziała Lam. – „Czy osoba, której się pomaga, ma realną możliwość odmówić? Wątpię”.