Wydarzenie, które niedawno miało miejsce w Warszawie, głęboko poruszyło lokalną społeczność. Podczas słonecznego popołudnia w Parku Praskim miała miejsce tragedia, która na zawsze odmieniła życie jednej z rodzin. Gdy rodzina delektowała się chwilą odpoczynku, ogromna gałąź drzewa spadła na matkę i jej półroczną córkę. Mimo natychmiastowej pomocy, dziewczynka nie przeżyła, a jej matka doznała poważnych obrażeń. Sąd, który rozpatrywał tę sprawę, oczyścił z zarzutów urzędników odpowiedzialnych za zarządzanie zielenią miejską.
Ostateczny werdykt sądowy
Sprawa dotycząca tragicznego incydentu, do którego doszło w sierpniu 2018 roku, została ostatecznie rozstrzygnięta przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Chociaż wypadek był wynikiem upadku gałęzi w Parku Praskim, sąd uznał, iż oskarżeni urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności za to zdarzenie. W uzasadnieniu podkreślono nieprzewidywalny charakter wypadku, co określono jako „niezwykły splot okoliczności”, zacierający granice odpowiedzialności.
Detale tragicznego incydentu
Do dramatycznych wydarzeń doszło w godzinach popołudniowych. Rodzina, ciesząc się ciepłym dniem, postanowiła odpocząć na jednej z parkowych ławek. Niespodziewanie, matkę i jej dziecko przygniotła gałąź drzewa. Matka doznała licznych obrażeń, w tym urazów głowy, kręgosłupa i złamań, które wymagały intensywnej terapii. Niestety, półroczna Lilianna zmarła w szpitalu po trzech dniach walki o życie.
Decyzje prokuratury i oskarżenia
Po tragedii, prokuratura skierowała oskarżenia przeciwko kilku pracownikom Zarządu Zieleni m.st. Warszawy, w tym dwóm specjalistkom oraz byłemu dyrektorowi. Żądano surowych kar, w tym więzienia oraz odszkodowania dla rodziny. Jednak sąd nie znalazł wystarczających dowodów na winę urzędników, prowadząc do ich uniewinnienia.
Potencjalne dalsze kroki prawne
Choć wyrok się uprawomocnił, prokuratura nie wyklucza dalszych działań. Prokurator Gabriel Żuławski zapowiedział analizę wyroku i możliwość złożenia kasacji po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia. Mimo uznania zdarzenia za trudne do przewidzenia, prokuratura widzi podstawy do rozważania innych dróg prawnych.
Ta tragedia przypomina nam o nieprzewidywalności codziennych sytuacji, kiedy to rutynowe momenty mogą przerodzić się w koszmar. Choć sąd nie znalazł winnych wśród urzędników, strata, jaką poniosła rodzina, jest niewyobrażalna i pozostaje ze wszystkimi dotkniętymi tym zdarzeniem.