Tylu policjantów szuka Tadeusza Dudy. Ekspert komentuje jego działanie

8 godzin temu
Trzeci dzień trwa obława na 57-letniego Tadeusza Dudę, który w Starej Wsi pod Limanową miał zastrzelić córkę i zięcia. Dla policji jego poszukiwania są priorytetem, a w teren za mężczyzną ruszyło ponad 500 funkcjonariuszy. W niedzielę rano udało się wpaść na jego trop.


Trzeci dzień wielu Polaków śledzi pościg policji za Tadeuszem Dudą. Mężczyzna po tym, jak w piątek 27 czerwca miał zabić dwie osoby i poważnie ranić trzecią, uciekł z miejsca zdarzenia i pozostaje nieuchwytny. Policjanci są jednak niemalże pewni, iż mężczyzna żyje i ukrywa się w okolicznych lasach, które w odróżnieniu od funkcjonariuszy zna doskonale.

Obława w Limanowej. Tadeusz Duda igra z ponad 500 policjantami


W niedzielę 29 czerwca polska policja przekazała oficjalne informacje dotyczące trwającej obławy na 57-letniego Tadeusza Dudę. Wiadomo, iż w okolicy Limanowej szuka go ponad 500 funkcjonariuszy. W tym gronie jest m.in. ponad 100 kontrterrorystów, a także blisko 250 policjantów oddziałów prewencji z różnych garnizonów, oraz specjaliści ds. poszukiwań osób z Komendy Głównej Policji i Centralne Biuro Śledcze Policji.

Teren jest stale monitorowany z ziemi, ale i powietrza. Okoliczne lasy przeczesują dwa policyjne śmigłowce – Black Hawk i Bell-407. Na miejscu są także psy bojowe i tropiące. Poszukiwania prowadzone są w dzień i w nocy.

57-latek najpewniej nie oddalił się znacząco od miejsca zbrodni. Mężczyzna podobny do niego w sobotę ok. godziny 22:00 oddał strzał w kierunku policjantów. Osobę pasującą do rysopisu widziano także w niedzielę rano. Na widok policjantów mężczyzna uciekł do lasu, a w pościg za nim ruszyli funkcjonariusze.

Równocześnie policja zdementowała doniesienia o kolejnej strzelaninie w regionie. "Dzisiaj nad ranem policjanci zareagowali na hałasy przypominające strzały, dobiegające z jednej z posesji w rejonie poszukiwań. Po sprawdzeniu okazało się, iż to właściciel domostwa petardami odstrasza zwierzynę leśną" – przekazano w oświadczeniu.

Ekspert ocenił działanie Tadeusza Dudy. Dlaczego wraca na miejsce zdarzenia?


W rozmowie z RMF24 Marek Dyjasz, były szef biura kryminalnego Komendy Głównej Policji odpowiedział m.in. na pytanie, dlaczego podejrzany Tadeusz Duda wraca w okolice Starej Wsi, gdzie czekają na niego policjanci. Ekspert stwierdził, iż trudno to jednoznacznie ocenić.

– Wie, iż są blokady, iż jest poszukiwany, iż ludzie są go w stanie rozpoznać. Co nim kieruje? Nie wiemy – zaznaczył policjant. Jak dodaje ekspert, fakt, iż mężczyzna nie uciekł z miejsca zdarzenia, może być dobrą informacją dla ścigających go policjantów. Jednak obława z każdym dniem będzie bardziej niebezpieczna.



– To może spowodować, iż dojdzie do sytuacji bardzo kryzysowej, czyli użycia broni palnej przez jedną stronę – zaznaczył Marek Dyjasz. Wiadomo już bowiem, iż poszukiwany jest uzbrojony. Policja potwierdziła, iż ma przy sobie ostrą broń własnej produkcji.

Idź do oryginalnego materiału