W wywiadzie dla "Faktu" była partnerka Tomasza Komendy mówiła o tym, jak wyglądała jego reakcja na diagnozę. – Tomek do mnie zadzwonił i powiedział, iż chce się ze mną spotkać. To był czerwiec 2021 r. Powiedział mi, iż ma nowotwór, który jest umiejscowiony w głowie, ale zapowiedział, iż będzie walczył – opisała.
Była partnerka Komendy: Naprawdę bardzo chciał żyć
– Co ciekawe, w ogóle się nie załamał. Naprawdę bardzo chciał żyć. Od początku miał wiele marzeń. Myślał na przykład o powrocie do szkoły. Bardzo chciał zrobić prawo jazdy, tylko dosyć gwałtownie zaczął mu się psuć wzrok i musiał zrezygnować z tego pomysłu. Był pełen nadziei, iż wygra tę walkę. Stwierdził, iż się nie podda i walczył do samego końca – podkreśliła Anna Walter.
Przekazała też, iż zdążyła się z nim pożegnać.
– Szczerze mówiąc, do samego końca nie wierzyłam, iż ta diagnoza jest tak straszna. Miałam nadzieję, iż może Tomek wszystko wyolbrzymia, ale niestety okazało się inaczej. Miałam okazję się z nim pożegnać i za to też jestem bardzo wdzięczna jego bratu Gerardowi, który do mnie zadzwonił i mogłam się jeszcze zobaczyć z Tomkiem. Wiem, iż oni zrobili wszystko, co mogli i zadbali o Tomka – mówiła.
Komenda został niesłusznie skazany
Przypomnijmy, Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za tzw. zbrodnię miłoszycką, czyli wydarzenia, do których pod Wrocławiem doszło w noc sylwestrową z 31 grudnia 1996 roku na 1 stycznia 1997 roku. Niedaleko wiejskiej dyskoteki w Miłoszycach brutalnie zgwałcono i zamordowano wówczas 15-letnią Małgosię.
Ta sprawa wstrząsnęła całą Polską, a przeciągające się śledztwo i brak podejrzanego tylko podsycały emocje opinii publicznej. Z braku efektów pracy śledczych gęsto tłumaczyć musiało się ówczesne szefostwo policji i prokuratury. "Przełom" nastąpił w kwietniu 2000 roku, gdy zatrzymano Tomasza Komendę.
Z czasem młody mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. To później ułatwiło policjantom, prokuratorom i sędziom doprowadzenie do skazania go na karę 25 lat pozbawienia wolności. Okazało się jednak, iż sąd się pomylił – za co mężczyzna dostał potem duże odszkodowanie.