Właściciel sklepu nie chce obsługiwać Żydów. Afera w Niemczech

3 godzin temu

Właściciel jednego ze sklepów w Niemczech zakazał wstępu Żydom. Decyzja wywołała oburzenie niemieckich mediów, a także lokalnej społeczności. Sprawą zainteresowała się również prokuratura, która wszczęła śledztwo.

Właściciel sklepu we Flensburgu na północy Niemiec wywiesił w witrynie swoje sklepu kartkę z napisem: "Żydzi nie mają tutaj wstępu! Nic do was nie mam. Nie jestem antysemitą. Po prostu was nie znoszę".

O napisie zawiadomiono policję. Sprawą zainteresowała się również prokuratura, która wszczęła śledztwo w kierunku podejrzeń o podżeganie do nienawiści.

"Żydom wstęp wzbroniony". Afera w Niemczech

Podejrzany o mowę nienawiści 60-letni sklepikarz tłumaczył swoje działanie frustracją z powodu wydarzeń w Strefie Gazy. Przekonywał, iż ma prawo do "prywatnej opinii" i nie jest do nikogo uprzedzony.

"Istnieje uzasadnione podejrzenie, iż słowa te stanowią zakłócanie porządku publicznego i podżeganie do nienawiści wobec Żydów zamieszkałych w Niemczech" - oświadczyli śledczy.

ZOBACZ: Izrael zaatakował szpital w Strefie Gazy. Wśród ofiar dziennikarze

Prokuratura zaznaczyła ponadto, iż nie godzi się na prześladowanie ze względu na wyznawaną religię. Sprzeciwia się także opiniom, iż Żydzi nie powinni mieć pełni praw w Niemczech.

"Najmroczniejszy rozdział niemieckiej historii"

Jak przekazał z kolei serwis Deutschlandfunk, incydent ten doprowadził do protestów Konferencji Ortodoksyjnych Żydów (ORD) oraz części polityków Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). Ich zdaniem plakat ten nawiązuje do wojny w Strefie Gazy, w której jedną ze stron jest Izrael, oskarżany o blokowanie pomocy humanitarnej dla Palestyńczyków.

ZOBACZ: Ani ciepła, ani pieniędzy. W pułapce programu Czyste Powietrze

Zarząd ORD oświadczył w niemieckiej Kolonii, iż Żydzi w Niemczech nie są odpowiedzialni za to, co dzieje się w Gazie, a hasła takie jak "Żydom zakaz wstępu" stanowią przejaw antysemizmu i są bezpośrednio związane "z najmroczniejszym rozdziałem niemieckiej historii z 1939 roku" - podaje Deutschlandfunk.

- To bardzo ewidentny przypadek antysemityzmu i wymaga interwencji - oświadczył pełnomocnik niemieckiego rządu ds. walki z antysemityzmem Felix Klein.

Minister edukacji Niemiec Karin Prien wyraziła zadowolenie, iż właścicielowi sklepu postawiono już zarzuty. - Każdy, kto wyraża lub usprawiedliwia antysemityzm, występuje przeciw wszystkiemu, na czym opiera się nasze demokratyczne współistnienie - podkreśliła.

WIDEO: Są na czarnej liście Kremla. Tak zareagowały na wyrok
Idź do oryginalnego materiału