Zarzut dotyczący organizacji imprezy masowej bez zgłoszenia usłyszeć ma inicjator piątkowego „koncertu” białorusińskiego rapera Maxa Korzha na Woli. Wniosek do prokuratury w tej sprawie złożyła policja.
Przy ulicy Ordona odbył się zlot fanów rapera, na którym pojawił się sam artysta. Dzień po incydencie na PGE Narodowym w Warszawie odbył się adekwatny koncert 36-letniego Białorusina. Podczas wydarzenia policjanci interweniowali w związku z niebezpiecznymi incydentami – posiadaniem narkotyków, naruszaniem nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadaniem i wnoszeniem środków pirotechnicznych, a także wdarciem się na teren imprezy masowej.
Jak poinformował burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski, w piątek na terenach stacji PKP Reduty Ordona zebrało się kilkaset osób, które zakłócały ciszę nocną.
– Zwrócimy się do władz PKP, aby szczegółowo zweryfikować sytuację nieruchomości, na której odbywało się to nielegalne zgromadzenie. Tak, abyśmy wspólnie byli w stanie wyciągnąć konsekwencje dla podmiotu, który za nim stał – mówi burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski
Ponad sto osób zatrzymanych
118 osób zatrzymanych, 75 z mandatami – to efekt działań policji podczas wydarzeń związanych z koncertem białoruskiego rapera w Warszawie.
Najwięcej zatrzymań odbyło się podczas koncertu na PGE Narodowym.
Policja podjęła czynności zmierzające do przedstawienia organizatorowi piątkowego wydarzenia zarzutu z Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Dzielnica ma domagać się zwrotu za uprzątnięcie terenu po nielegalnym zgromadzeniu.