"Wszystko to w takiej tajemnicy robią". Ujawniono gdzie i kiedy pochowają Tadeusza Dudę

57-letni Tadeusz Duda został odnaleziony martwy. Mężczyzna był podejrzany o zabójstwo córki i zięcia oraz próbę zabójstwa teściowej. Znane jest już miejsce i data jego pochówku.


"Fakt" ustalił, iż Tadeusz Duda zostanie pochowany w rodzinnym grobowcu. Ceremonię pogrzebową zorganizuje Parafia Przemienienia Pańskiego i Nawiedzenia NMP w Kamienicy (powiat limanowski).

Wiadomo, gdzie zostanie pochowany Tadeusz Duda

– To Bóg będzie go sądził, a nie my – stwierdził w rozmowie z "Faktem" ks. Janusz Koplewski, pytany o stosunek duchownych do katolickich pogrzebów ludzi jak Duda. –Ludzi chowa się na podstawie aktu chrztu i każdy ochrzczony ma prawo do pogrzebu katolickiego – wskazał ks. Koplewski.

Dziennikarze ustalili także, iż pogrzeb odbędzie się w poniedziałek (7 lipca) przed południem. – Klepsydry nie wiszą, bo czym się tu chwalić. Pochowają go w grobie jego ojca Władysława. Nie wiem, kto go będzie żegnać i ilu ludzi przyjdzie na pogrzeb. Wszystko to w takiej tajemnicy robią – powiedział gazecie daleki krewny Tadeusza Dudy.

Co ważne, śmierć poszukiwanego ws. podwójnego morderstwa Tadeusza Dudy nie zakończyła kontrowersji dotyczących jego poszukiwań. Policja wydała w miniony czwartek komunikat, w którym twierdzi, iż jego ciało zostało odnalezione w niedługim czasie od momentu zgonu. Odpiera zarzuty, iż zwłoki leżały w lesie przez długi czas.

"Zwłoki 57-latka zostały odnalezione przez policjantów patrolujących rejon poszukiwań" – oświadczyła małopolska policja. "Stanowczo dementujemy informację, iż ciało poszukiwanego pozostawało niezauważone przez dłuższy czas" – czytamy.

Policjanci przekazali dodatkowo, iż ze wstępnych oględzin zwłok 57-latka wynika, iż zgon mężczyzny nastąpił tuż przed jego odnalezieniem.

Tę wersję mogą potwierdzić znane już słowa mieszkańca okolicy, w której poszukiwano Tadeusza Dudy. Pisaliśmy już w naTemat.pl o relacji portalu Limanowa.in. Zdaniem dziennikarza serwisu funkcjonariusze znaleźli ciało Dudy przypadkiem.

Opiera się on na słowach osoby mieszkającej w okolicy, która po prostu jechała tą samą drogą za radiowozem. "Policjanci jadący przed nim, jak i on, po prostu zauważyli go z drogi powiatowej Limanowa-Kamienica, gdy leżał na bocznej drodze" – relacjonował dziennikarz Limanowa.in.