Niektóre zmiany przychodzą po cichu, bez nagłówków i konferencji prasowych, ale ich skutki mogą odczuć tysiące osób. Nowe działania fiskusa budzą niepokój, bo dotyczą sytuacji, które dotąd nie budziły żadnych wątpliwości. Teraz wystarczy jeden przelew, by znaleźć się pod lupą urzędników.

Fot. Warszawa w Pigułce
Niewidoczna pułapka podatkowa? Fiskus poszerza krąg obserwowanych obywateli
Polacy mogą niedługo poczuć na własnej skórze skutki zmiany, której nie było w żadnych zapowiedziach rządowych. Ministerstwo Finansów przygotowało nowe przepisy, które pozwolą urzędnikom skarbowym śledzić przelewy i identyfikować osoby dotąd poza zasięgiem systemu podatkowego. Wystarczy jeden wpływ na konto – choćby z tytułu pomocy, prezentu czy sprzedaży w internecie – by trafić do nowego rejestru.
Nie tylko przedsiębiorcy. Teraz fiskus sięga po osoby prywatne
Zmiany obejmą nie tylko firmy i osoby prowadzące działalność gospodarczą, ale także zwykłych obywateli. Osoby, które dotąd dorabiały bez formalnej ewidencji – np. poprzez sprzedaż rzeczy w mediach społecznościowych, wynajem krótkoterminowy, pomoc sąsiedzką – mogą zostać potraktowane jak podatnicy prowadzący działalność zarobkową. Urząd Skarbowy otrzymał narzędzia pozwalające analizować przelewy pod kątem regularności i wysokości kwot.
Nowy rejestr i automatyczne algorytmy. Nie trzeba zgłoszenia
System ma działać w sposób zautomatyzowany. Nowe algorytmy analizują dane przekazywane przez banki, platformy sprzedażowe i instytucje finansowe. Na ich podstawie tworzona jest lista osób podejrzanych o osiąganie przychodu bez odprowadzania podatków. Co ważne – fiskus nie musi wcześniej kontaktować się z daną osobą. Może od razu wszcząć kontrolę i domagać się wyjaśnień.
Zwykły przelew? Dla skarbówki to sygnał alarmowy
Wystarczy, iż ktoś sprzeda kilka używanych rzeczy na popularnym portalu, wynajmie pokój na weekend albo otrzyma pomoc finansową od znajomego – i nie zaznaczy odpowiedniego tytułu przelewu. System może potraktować taką osobę jak przedsiębiorcę, a konsekwencje obejmują nie tylko podatek, ale także odsetki i kary administracyjne.
Eksperci: fiskus wykorzystuje lukę, by zwiększyć wpływy
Prawnicy ostrzegają, iż nowe przepisy są zbyt szerokie i mogą prowadzić do nadużyć. – Mamy do czynienia z sytuacją, w której domniemanie działalności zarobkowej będzie opierało się nie na faktach, ale na automatycznej analizie danych. To oznacza, iż tysiące Polaków mogą zostać niesłusznie uznani za podatników – tłumaczy radca prawny Paweł D., specjalizujący się w sprawach skarbowych.
Co robić, by nie trafić na celownik?
Eksperci radzą, by zachowywać ostrożność przy tytułowaniu przelewów, a w przypadku sprzedaży używanych rzeczy – dokumentować ich wcześniejsze posiadanie i stan. Osoby dorabiające okazjonalnie powinny rozważyć rejestrację działalności nierejestrowej, co pozwala uniknąć oskarżeń o unikanie opodatkowania.
Polacy zaskoczeni. „Nie wiedziałem, iż to trzeba zgłaszać”
W mediach społecznościowych rośnie liczba wpisów osób, które otrzymały wezwania z urzędów skarbowych, mimo iż – jak twierdzą – nie prowadzą żadnej działalności. – Sprzedałem rower za 700 zł i dostałem pismo z żądaniem wyjaśnień. Nie wiedziałem, iż to trzeba było zgłosić – pisze jeden z internautów.