Umierają cicho w zaroślach. Powodem jest kwasica, wywołana przez składniki zawarte w pieczywie, którym ptactwo wodne dokarmiają spacerowicze. Prokuratura świdnicka chce powstrzymać bezmyślne zabijanie ptaków. W akcji edukacyjnej wykorzysta przepisy karne. – Jako jedni z pierwszych w Polsce zawalczyliśmy o jaskółki, chcemy teraz pomóc innym ptakom – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.
Prokuratura Rejonowa doprowadziła do dwóch wyroków skazujących za znęcanie się i zabicie jaskółek, których gniazda zostały strącone wraz z pisklętami. – Kara musi odnieść skutek wobec pana, ale kary orzekane przez sąd muszą wywierać także w świadomości społeczeństwa taki skutek, iż rozchodzi się wiadomość, iż takie czyny są niedozwolone – mówiła do jednego ze skazanych sędzia Adriana Skorupska. I do przepisów karnych chcą się odnieść prokuratorzy z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy, którzy chcą, by ludzie przestali dokarmiać wodne ptaki chlebem.
„Chlebek” zabija
– Wielokrotnie przejeżdżam nad zalewem Witoszówka i często widzę dorosłych z dziećmi, którzy rzucają łabędziom i kaczkom rozdrobniony chleb. Na pewno robią to w dobrej wierze, ucząc dzieci poszanowania przyrody, ale w tym przypadku jest to źle pojęta troska i niewłaściwa edukacja, poczynając od samej kwestii dokarmiania dzikich ptaków – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin.
– Póki temperatury nie spadają poniżej zera, a jeziora nie pokrywają się lodem, to ptaki mają dostęp do swojego naturalnego pokarmu. Dlatego poza srogą zimą należy unikać karmienia ptaków – tłumaczy dr Joanna Rosenberger z Instytutu Hodowli Zwierząt na UPWr, którą Swidnica24.pl cytowała już w 2022 roku.
– Zdecydowanie unikamy podawania chleba. Podczas trawienia chleba powstaje bowiem kwas chlebowy, który zakwasza układ pokarmowy ptaków, prowadząc do niebezpiecznej kwasicy żołądka. Z kolei sól, która znajduje się w chlebie zaburza gospodarkę wodną organizmu. Schorzenia układu pokarmowego powodowane złą dietą osłabiają ptaki, a choćby prowadzą do śmierci. Pieczywo spożyte w dużych ilościach może prowadzić także do cukrzycy, uszkodzenia nerek, a choćby stawów – u ptaków może się rozwinąć zespół tzw. anielskiego skrzydła, który objawia się deformacją ostatniego stawu w skrzydle, w wyniku czego lotki, zamiast układać się wzdłuż ciała, zaczynają wystawać prostopadle na zewnątrz – wyjaśnia Rosenberger.
Przypomina równocześnie, aby nie wrzucać pokarmu do wody. – Łatwiej się wówczas psuje i zanieczyszcza samą wodę. Nie powinno się też karmić dużymi kawałkami, których ptaki nie są w stanie zjeść lub na których mogą się zadławić. Trzeba też pamiętać o tym, by nie karmić ptaków z ręki, żeby nie zachęcać ich do kontaktu z człowiekiem. Są to wciąż dzikie zwierzęta, które dla własnego bezpieczeństwa powinny utrzymywać dystans i korzystać z pomocy ludzi wyłącznie wtedy, gdy jest to konieczne – podkreśla.
– Wiedza o tym, iż niewłaściwe dokarmianie może prowadzić do śmierci w cierpieniach jest wciąż zbyt mała. Dlatego chcemy dotrzeć do ludzi z tym przekazem – mówi prokurator Rusin. Chce jednak, by był to przekaz wzmocniony o podstawę prawną. – Z prokuratorem Romanem Kostkowskim, specjalistą ds. praw zwierząt w naszej prokuraturze, szukaliśmy rozwiązania prawnego. Sprawa niewłaściwego dokarmiania dzikich ptaków nie jest ujęta żadnymi przepisami. Straż Miejska dotychczas posiłkowała się art. 145 kodeksu wykroczeń, który dotyczy zanieczyszczania terenu. Sankcją w tym przypadku jest maksymalnie grzywna w wysokości 5 tysięcy złotych – mówi szef świdnickiej prokuratury.
Prokuratorzy przyjrzeli się dokładniej ustawie o ochronie zwierząt. – Artykuł szósty zakazuje znęcania się nad zwierzętami. Wskazany jest katalog przypadków, które są uznawane za znęcanie. Nie ma wśród nich dokarmiania dzikich zwierząt, ale przepis wskazuje: „Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień”. jeżeli dokarmianie pieczywem, które zawiera szkodliwe dla ptaków składniki, prowadzące do chorób i śmierci, jest to forma znęcania się. Można przyjąć, iż dokarmiając łabędzie czy kaczki i mając wiedzę o szkodliwości pieczywa, działa się z zamiarem ewentualnym. Znęcanie się nad zwierzętami jest zagrożone karą więzienia do lat trzech i grzywną – wyjaśnia Marek Rusin i dodaje, iż najpierw trzeba wiedzę rozpowszechnić.
Najpierw edukacja, potem sankcje
Prokurator spotkał się już zastępcą komendanta Straży Miejskiej Edwardem Świątkowskim, kolejnym krokiem będzie zaplanowane na piątek, 12 września spotkanie z udziałem strażników miejskich i przedstawicieli Urzędu Miejskiego. – Chcemy wypracować działania edukacyjne, jakie możemy wspólnie podjąć i które byłyby widoczne tam, gdzie przebywają łabędzie i kaczki – tłumaczy prokurator. Gotowy jest już wzór ulotki. Rozmowy mają dotyczyć również tablic informacyjnych lub banerów. Niestety tablica, która przez Urząd Miejski została nad zalewem umieszczona w 2018 roku, została zniszczona przez wandali. Być może uda się wskazać miejsce, gdzie byłaby chroniona przed zniszczeniem, na przykład na elewacji bosmanatu.
Wiele samorządów w Polsce decyduje się na montaż kaczkomatów. Proste w użyciu urządzenia za drobną opłatą wydają paczki z adekwatną karmą dla ptaków. – To interesujący pomysł. Co prawda dzikich ptaków nie powinno się w ogóle dokarmiać, ale już je do tego przyzwyczailiśmy. Przestały odlatywać na zimę. jeżeli już więc dokarmiać, to z głową, by im nie szkodzić. Nie chcę nikogo straszyć, jednak jeżeli informacja o szkodliwości pieczywa dla ptaków będzie umieszczona wprost przy miejscach, gdzie zwykle łabędzie i kaczki są dokarmiane, nikt nie będzie mógł powiedzieć, iż był nieświadomy – dodaje Marek Rusin.
Jeśli dokarmiać, to najlepiej zbożem (np. kukurydzą, owsem, pszenicą), płatkami owsianymi, otrębami oraz drobno pokrojonymi lub startymi warzywami (np. marchewką, ziemniakami, kapustą, burakami), gotowanymi bez soli.
Agnieszka Szymkiewicz
fot. Mariusz Ordyniec







