Zdejmował ukraińskie flagi w Krakowie. Przed prokuraturą czekała na niego pikieta poparcia

6 dni temu

Mężczyzna, który w ostatnich dniach wspinał się na elewacje reprezentacyjnych budynków w centrum Krakowa i zdejmował z nich ukraińskie flagi, został zatrzymany przez policję. O jego losie zadecyduje teraz prokuratura. Jak ustalono, inspirował się akcją posła Grzegorza Brauna z czerwca ubiegłego roku.

Do pierwszego incydentu doszło w weekend – nieznany wtedy z nazwiska mężczyzna wspiął się na frontową ścianę Teatru im. Juliusza Słowackiego i ściągnął zawieszoną tam flagę Ukrainy. W jej miejsce zawisła flaga biało-czerwona. Chwilę później nagranie z tego zdarzenia pojawiło się w mediach społecznościowych.

Na tym jednak nie poprzestał. Kolejnym celem była siedziba Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” przy ul. Piłsudskiego. I tu z fasady zniknęła ukraińska flaga. Wszystkie działania były rejestrowane i publikowane w internecie z hasztagami nawiązującymi do zeszłorocznego incydentu na Kopcu Kościuszki, kiedy to poseł Konfederacji Grzegorz Braun samowolnie zdjął legalnie zawieszoną flagę Ukrainy.

Według Radia Kraków, tuż po ponownym zawieszeniu ukraińskiej flagi na budynku Teatru Słowackiego, dyrektor instytucji miał odebrać telefon z pogróżkami. W rozmowie padły słowa o „20 chłopakach”, którzy mają wtargnąć do teatru i rozprawić się z jego personelem, jeżeli flaga Ukrainy nie zniknie w ciągu pół godziny.

Dyrektor Teatru Słowackiego, Krzysztof Głuchowski, w rozmowie z radiem wyraził oburzenie: – Flaga ukraińska razem z polską wisi na naszym teatrze jako wyraz solidarności. Zrywanie flag Ukrainy w Polsce jest działaniem na rzecz Rosji. To jest zdrada stanu. Co jeszcze musi się wydarzyć, żebyśmy to wszyscy zrozumieli?

Policja potwierdziła zatrzymanie mężczyzny we wtorek, 18 czerwca. Jak informuje Komenda Miejska Policji w Krakowie, śledczy ustalili jego tożsamość i miejsce pobytu. – Został zatrzymany pod zarzutem naruszenia miru domowego oraz zmuszania do określonego zachowania. realizowane są z nim czynności procesowe, które realizowane są pod nadzorem prokuratury – przekazała policja.

Zatrzymanemu mężczyźnie grożą poważne konsekwencje prawne. Może on odpowiadać nie tylko za naruszenie miru domowego, ale również za znieważenie symboli państwowych – zarówno polskich, jak i zagranicznych. Kodeks karny przewiduje za takie czyny grzywnę, ograniczenie wolności, a choćby do trzech lat więzienia.

Zgodnie z art. 137 Kodeksu karnego, kto publicznie usuwa flagę innego państwa, wystawioną legalnie przez polski organ władzy lub przedstawicielstwo tego państwa, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do roku. W przypadku groźby karalnej – a taka padła wobec teatru – w grę wchodzi także odpowiedzialność za przestępstwo przeciwko wolności.

W środę rano mężczyzna został doprowadzony do krakowskiej prokuratury. Przed wejściem do budynku zebrała się grupa kilkunastu osób z biało-czerwonymi flagami, które manifestowały swoje poparcie dla zatrzymanego. Skandowano hasła o „obronie polskości” i „prawie do kolorów narodowych”. Uczestnicy demonstracji nie kryli, iż ich zdaniem działania mężczyzny były „patriotycznym gestem”, a nie przestępstwem.

Idź do oryginalnego materiału