Afera w policji. Mundurowa złapana z narkotykami karierę zaczynała w Opolu

15 godzin temu

Afera w policji wybuchła w niedzielę 25 maja. Około godz. 9.00 patrol z Warszawy podjął interwencję wobec nietrzeźwej kobiety, która opuściła jeden ze stołecznych klubów. Gdy ją wylegitymowali, okazało się, iż to funkcjonariuszka Wydziału Techniki Operacyjnej Komendy Stołecznej Policji. To jednostka zajmująca się m.in. inwigilowaniem groźnych przestępców. Dorota K. miała przy sobie saszetkę z mefedronem.

Funkcjonariusze zatrzymali Dorotę K. Śledczy z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ postawili jej dwa zarzuty związane z posiadaniem narkotyków.

– I jestem skłonny w to uwierzyć. Ta osoba rozmawiała z ludźmi, do których lepiej się nie zbliżać. Miała związki z półświatkiem narkotykowym. Już jako policjantka naszego, opolskiego garnizonu – mówi nam osoba, która dobrze zna Dorotę K.

Policjantka złapana z narkotykami karierę zaczęła w Opolu

Funkcjonariuszka, wokół której jest teraz afera, w policji pracuje od trzech lat. Służbę zaczęła w opolskim garnizonie w 2022 roku. Miała wtedy 22 lata. Dotarliśmy do osób, które z nią współpracowały.

– Potrafiła wymachiwać w różnych sytuacjach legitymacją służbową. Narobiła dużo problemów. Jak ktoś się z nią nie zgodził, to próbowała go niszczyć – opowiada jeden z policjantów.

Wśród byłych kolegów z jednostki krążą opinie, iż Dorota K. miała tendencje do konfabulacji. Mówiono o niej, iż jest mitomanką, a jej wersje zdarzeń często odbiegały od rzeczywistości. Nasi rozmówcy twierdzą, iż miała dopuszczać się podsłuchiwania przełożonych i prowadzenia prywatnych „śledztw” we współpracy z byłymi policjantami. Czemu to miało służyć? Takich szczegółów nasi rozmówcy nie chcą podawać.

Wskazują natomiast, iż Dorota K. donosiła na kolegów z pracy. Czasami były to skargi wydumane. Ale to również jej przypisuje się sygnał, po którym doszło do skandalu w opolskim garnizonie. Mowa o rozbiciu przez śledczych siedmioosobowej grupy, której członkowie handlowali narkotykami, a także je zażywali. W tej grupie było trzech funkcjonariuszy z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji. Sprawę ujawniliśmy pod koniec 2023 roku.

– Dorota K. była wtedy w szeregach SPPP. Dobrze znała tych, co wpadli z narkotykami – mówi nasz informator.

Dodaje, iż sprawa ma nowy wątek. – Ona znała się trenerem w jednej z siłowni w Opolu. Niedawno CBŚP zatrzymało go za handel sterydami. Wiem, iż próbowała pytać o sterydy też innych trenerów tej siłowni. Nie wiadomo, w jakim celu. Jak widać, jeden się skusił i ponosi teraz karę – opowiada.

Bluza HDWP i konkurs klapsów

Zauważa, iż sam fakt, iż policjantka, która wpadła z narkotykami w Warszawie, już w rok od przyjęcia do służby w Opolu znalazła się w szeregach prewencji, był zastanawiający.

– Nie brakowało opinii, iż ktoś ją celowo tam wprowadził – słyszymy od informatora.

– Ona często mówiła, iż wykonuje jakąś misję. Ale choćby takie działania realizowane są w zgodzie z etyką zawodową. A ta nie była jej najmocniejszą stroną – zauważa inny policjant.

Jako przykład podaje zdjęcie, na którym widać Dorotę K. w bluzie z napisem „HWDP”. To skrót wulgarnego hasła adresowanego do policji. – To również tłumaczyła pracą pod przykrywką – opisuje.

Ale praktycznie każdy, z kim rozmawiamy, jako najbardziej kontrowersyjny przykład wątpliwego prowadzenia się policjantki wskazuje udział Doroty K. w zawodach „Slap Contest„, które odbyły się podczas Tattoo Expo Opole w 2022 roku – a więc tym samym, kiedy wstąpiła do opolskiego garnizonu.

Policjantka złapana z narkotykami w Warszawie na „Slap Contest” podczas Tattoo Expo Opole. W 2022 roku ta fotografia wywołała wiele kontrowersji w środowisku mundurowych. Fot. Piotr Nisztor/X

Na czym polegają te zawody? W przypadku panów to uderzanie się nawzajem po twarzach otwartą dłonią – tzw. strzały z liścia. Z kolei u pań to klapsy w zadek – im mocniejsze i głośniejsze, tym lepiej.

– Temat omawiało kierownictwo. Ostatecznie skończyło się zakończyło się jedynie na rozmowie dyscyplinującej. Sprawa się rozmyła – wspomina jeden z rozmówców, znający kulisy sprawy.

Policjantka złapana z narkotykami miała teczkę BSW jeszcze w Opolu

Jak ustaliliśmy, Biuro Spraw Wewnętrznych (BSW) – czyli „policja w policji” – założyło na Dorotę K. tzw. teczkę operacyjną. Funkcjonariusze z BSW gromadzili informacje na temat jej działań przez dłuższy czas.

– BSW nie działa pochopnie. Najpierw prowadzą rozpoznanie, a dopiero potem wkraczają z materiałem dowodowym – mówi osoba związana ze służbami.

Dlatego sporym zaskoczeniem jest kariera Doroty K. Ustaliliśmy, iż BSW zaczęło gromadzić materiały na jej temat jeszcze wtedy, gdy pracowała w Opolu. Nie przeszkodziło jej to jednak w spektakularnym awansie do elitarnego Wydziału Techniki Operacyjnej Komendy Stołecznej Policji. Ktoś musiał ją tam polecić.

O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy Komendę Stołeczną Policji w Warszawie, a także Komendę Wojewódzką Policji w Opolu. Czekamy na odpowiedź.

Policjantka, która wpadła z narkotykami, oprócz wydalenia ze służby, musi się też liczyć z karą do trzech lat więzienia.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału