„Dzisiaj od rana na polecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku agenci CBA prowadzą przeszukania do sprawy dotyczącej wystawiania nierzetelnych faktur VAT poświadczających nieprawdę co do okoliczności, które faktycznie nie miały miejsca. Śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia Krajowej Administracji Skarbowej” – przekazał Dobrzyński na platformie X.
Niektóre czynności w tej sprawie prokuratura powierzyła Delegaturze CBA w Warszawie, m.in. w siedzibach PKOl, PZKosz i Polskiej Ligi Koszykówki, którymi kieruje bądź w przeszłości kierował Radosław Piesiewicz.
Agenci CBA w PKOl. realizowane są przeszukania w 16 lokalizacjach
„Dzisiejsze przeszukania obejmują łącznie 16 lokalizacji w Warszawie, Katowicach i Gdańsku oraz na terenie województw mazowieckiego, śląskiego, pomorskiego i lubelskiego. Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zabezpieczają niezbędną do śledztwa dokumentację oraz elektroniczne nośniki danych między innymi w Polskim Komitecie Olimpijskim, Polskim Związku Koszykarskim i Polskiej Lidze Koszykówki” – zaznaczył Dobrzyński.
ZOBACZ: Ruszyło śledztwo ws. Piesiewicza. W tle wielomilionowe faktury
Na początku marca Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstw przez prezesa PKOl. Według niej zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przez Piesiewicza malwersacji finansowo–gospodarczych w latach 2022–24.
Miały one polegać m.in. na „wystawieniu w ramach prowadzonej własnej jednoosobowej działalności gospodarczej, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, nierzetelnych faktur VAT na łączną kwotę ok. 9,3 mln zł„.
Radosław Piesiewicz: W PKOl nie było łamane prawo
Radosław Piesiewicz do sprawy odniósł się na początku lutego, gdy do prokuratury wpłynęło podejrzenie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa.
– Uważam, iż jest to kłamstwo. W PKOl nie było łamane prawo. Ja jestem prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem i nie pozwoliłbym na to, żeby w PKOl było łamane prawo – stwierdził w rozmowie z Karoliną Jędrzejewską, reporterką Polsat News.
ZOBACZ: Prezes PKOl Radosław Piesiewicz zaskoczył prowadzącego. „Odda pan swoją pensję?”
– Ewidentnie jest to inspirowane działaniami ministra Sławomira Nitrasa. Chcę jeszcze raz podkreślić, iż będziemy współpracowali ze wszystkimi instytucjami, tak jak do tej pory współpracujemy, a to co się ukazało w mediach, to jest to totalne kłamstwo. Nie ma takiej możliwości, żeby w PKOl było łamane prawo. Jako PKOl nie mamy sobie nic do zarzucenia – powtórzył.
– Od początku kiedy pan Nitras objął urząd ministra próbuje pozbyć się mnie ze stanowiska – dodał prezes PKOl.
Zapewnił, iż „jeżeli wszczęte zostanie postępowanie, to również będziemy współpracowali z prokuraturą”.

ps / PAP/Polsatnews.pl