Amerykańska straż graniczna przeprowadziła akcję szczegółowych kontroli na granicy z Kanadą

Funkcjonariusze amerykańskiej Służby Celnej i Ochrony Granic (CBP) ujawnili szczegóły dotyczące kilkudniowej operacji przeprowadzonej w rejonie przejścia granicznego w Kolumbii Brytyjskiej, która doprowadziła do dużych opóźnień w ruchu powrotnym do Kanady.

W okolicy przejścia Peace Arch niespodziewanie pojawiły się dodatkowe punkty kontrolne. Jak relacjonuje Len Saunders, amerykański prawnik imigracyjny z Blaine w stanie Waszyngton, funkcjonariusze dokładnie sprawdzali każdy pojazd — otwierali maski, przeszukiwali bagażniki i zadawali pytania. Według niego, nie były to kontrole wyrywkowe, ale systematyczne przeszukania wszystkich aut jadących w kierunku Kanady.

CBP tłumaczyło działania jako część rutynowych procedur w ramach zapewnienia bezpieczeństwa narodowego. Kontrole wyjazdowe mają pomóc w zatrzymywaniu osób poszukiwanych oraz w wykrywaniu i przejmowaniu nielegalnych towarów. W ciągu czterech dni operacji skonfiskowano niewielkie ilości narkotyków, prawie 300 sztuk amunicji kalibru 9 mm oraz blisko 40 nabojów kalibru 12. Agencja podała też przykłady sukcesów z innych lokalizacji, jak przejęcie ponad 18 funtów metamfetaminy w porcie lotniczym Seattle-Tacoma i kokainy w Detroit.

Saunders skomentował jednak, iż konfiskaty w rejonie Peace Arch i Blaine były znikome i nieuzasadniające skali działań. Dodał, iż takie operacje mogą odstraszać turystów i klientów z Kanady.

Burmistrz Blaine, Mary Lou Steward, również wyraziła obawy, wskazując, iż lokalne firmy już teraz odczuwają spadek liczby kanadyjskich odwiedzających. Podkreśliła, iż wszelkie działania mogące wywołać wrażenie zagrożenia lub chaosu nie sprzyjają lokalnej gospodarce. Zaznaczyła też, iż miasto nie otrzymało żadnego wcześniejszego powiadomienia o wzmożonych kontrolach, choć takie akcje nie są dla nich całkowitym zaskoczeniem.

Saunders ostrzegł, iż jeżeli takie działania będą kontynuowane, mogą skutecznie zniechęcić mieszkańców Kanady do odwiedzania Blaine, co może być poważnym ciosem dla lokalnych przedsiębiorców. Wyraził nadzieję, iż sytuacja gwałtownie się unormuje i intensywne kontrole nie staną się codziennością.