Miał wyciągnąć auto z rowu, ale zamiast tego wpadł w szał. 52-letni mieszkaniec powiatu jaworskiego zaatakował policjantów, groził im śmiercią i rzucał wulgaryzmami. Sąd nie miał wątpliwości – trafił za kraty.
To miała być zwykła interwencja drogowa – porzucony samochód w rowie przy jednej z dróg w gminie Męcinka. Kiedy jednak jaworscy policjanci ruszyli do akcji, sytuacja błyskawicznie wymknęła się spod kontroli.
W nocy z 18 na 19 kwietnia funkcjonariusze patrolu interwencyjnego trafili na porzucone auto z widocznymi, świeżymi uszkodzeniami. Kierowcy nigdzie nie było, ale gwałtownie ustalono, kto może być za to odpowiedzialny. Trop zaprowadził mundurowych do domu 52-letniego właściciela pojazdu.
Mężczyzna był wyraźnie pijany, a na jego posesji stał już uruchomiony ciągnik – próbował samodzielnie wyciągnąć auto z rowu. Gdy policjanci zaczęli interwencję, jego zachowanie nagle się zmieniło – z agresji przeszedł do ataku. Szarpał, uderzał, wyzywał i groził funkcjonariuszom pozbawieniem życia. Mimo oporu został obezwładniony i przewieziony do komendy.
Na tym jednak nie koniec. Oprócz ataku na policjantów, usłyszał też zarzut znieważenia funkcjonariuszy, kierowania gróźb karalnych oraz… prowadzenia pojazdu mimo sądowego zakazu.
Sąd Rejonowy w Jaworze nie miał wątpliwości co do zagrożenia, jakie stwarza mężczyzna. W niedzielę, 20 kwietnia, zapadła decyzja o jego tymczasowym aresztowaniu na miesiąc. Grozi mu do 5 lat więzienia.