Coraz więcej doniesień wskazuje na napięcia w szeregach polskiej Straży Granicznej w związku z praktyką odbierania nielegalnych migrantów od niemieckich służb. Politycy opozycji, m.in. z PiS i Konfederacji, domagają się wyjaśnień i natychmiastowego zaprzestania takich działań.
Poseł PiS Dariusz Matecki opublikował kolejne nagranie dokumentujące sytuację z przejścia granicznego Lubieszyn-Linken z 24 czerwca. Z relacji obywatelskiego patrolu wynika, iż na miejscu miała się pojawić Straż Graniczna w trzech pojazdach, a z nieoznakowanego niemieckiego samochodu miało zostać przekazanych pięciu lub sześciu migrantów, którzy następnie zostali przewiezieni przez polskich funkcjonariuszy.
Funkcjonariusze Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej są coraz bardziej sfrustrowani.
– Zamiast pilnować granicy, odbieramy migrantów od niemieckich służb. Widzimy w tym brak sensu – powiedział anonimowo jeden z funkcjonariuszy.
Jak czytamy, strażnicy mieli wielokrotnie wyrażać swoje niezadowolenie przełożonym, wskazując na politykę otwartości wobec migrantów prowadzoną przez obecny rząd.
– Wykonujemy rozkazy, które – jak twierdzi informator – nie pochodzą od dowództwa Straży Granicznej, ale od ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka.
Niemieckie media o skargach migrantów
Tymczasem regionalna niemiecka stacja RBB wyemitowała materiał, w którym przytoczono skargi migrantów mających zostać odesłanych do Polski w ramach tzw. rozporządzenia dublińskiego.
W reportażu przedstawiono m.in. historię 36-letniego Zayeda A., który miał doświadczyć przemocy i upokorzenia podczas wcześniejszego pobytu w Polsce. Mężczyzna twierdzi, iż został zatrzymany w lesie przy granicy, osadzony w celi bez okna i zmuszony do rozebrania się do bielizny. Jego list został opublikowany przez Brandenburską Radę ds. Uchodźców.
Autorzy reportażu twierdzą, iż podobne relacje nie są odosobnione. Wielu migrantów, według RBB, obawia się powrotu do Polski ze względu na możliwe nadużycia ze strony służb.
Na podst. i.Pl i GPC