Cienie ekranu: Prezenter, ksiądz i walka z mrokiem itd / bylyfankrovy

publixo.com 1 tydzień temu

Cienie ekranu: Prezenter, ksiądz i walka z mrokiem

Prolog: Blask reflektorów, mrok za kulisami

W Warszawie roku 2025, gdzie neony rozświetlają ulice, a media społecznościowe pulsują życiem, Marek Kaliski był gwiazdą telewizji. Przystojny, charyzmatyczny prezenter programu „Światło Prawdy” w TVP, znany z ciętego języka i nieustępliwej dociekliwości, przyciągał miliony widzów. Jego talk-show, łączący sensacyjne śledztwa z moralnymi dylematami, był hitem sezonu. Marek, z włosami ułożonymi w idealny nieład i uśmiechem, który topił serca, wydawał się nietykalny. Ale za kulisami, w cieniu reflektorów, czaił się mrok, który miał zmienić jego życie.
Wszystko zaczęło się od listu. Anonimowy, zapisany czarnym atramentem na pergaminie pachnącym szałwią i czymś ostrzejszym, jak palone pióra. „Twoje światło przyciąga cienie. Strzeż się wiedźm” – głosił tekst, ozdobiony dziwnym symbolem, przypominającym pentagram opleciony wężem. Marek, sceptyk z natury, uznał to za żart, jakich wiele dostawał od fanów. Ale gdy podobne listy zaczęły przychodzić regularnie, a w jego mieszkaniu zaczęły gasnąć świece, choć nigdy ich nie zapalał, zaczął odczuwać niepokój. Kulminacją była noc, gdy w lustrze w studiu, zamiast swojego odbicia, zobaczył zamgloną postać w kapturze, szepczącą jego imię. To nie był żart. To była magia.

Rozdział 1: Wiedźmy w eterze

Marek, choć wychowany w katolickiej rodzinie, nigdy nie był przesadnie religijny. Wierzył w logikę, w kamerę, w siłę opowieści. Ale gdy w mediach społecznościowych, szczególnie na TikToku pod hashtagiem #WitchTok, zaczęły pojawiać się plotki o „warszawskich wiedźmach” rzucających klątwy na celebrytów, zaczął się zastanawiać. Posty na X mówiły o tajemniczym kowenie, który rzekomo działał w stolicy, używając Wicci, voodoo i słowiańskich rytuałów, by wpływać na losy ludzi. „To bzdury” – powtarzał sobie Marek, ale gdy jego program zaczął tracić widzów, a on sam budził się z koszmarami o czarnych płomieniach, postanowił działać.
Jego producentka, Zofia, młoda dziennikarka zafascynowana kontrkulturą lat 70., zasugerowała śledztwo. „WitchTok to nie tylko moda, Marek. Tam są prawdziwe czarownice. Niektóre twierdzą, iż rzucają klątwy na tych, którzy im się sprzeciwiają” – powiedziała, pokazując mu filmik @SlavicWitchVibes, gdzie młoda kobieta w wianku z ziół paliła świecę z runami, szepcząc zaklęcia. Marek, choć sceptyczny, zgodził się na odcinek specjalny o współczesnym witchcraftcie. „Jeśli to ściema, obnażymy ich. jeżeli prawda… cóż, wtedy potrzebujemy pomocy” – mruknął.
Zofia skontaktowała go z ojcem Tadeuszem, księdzem z warszawskiej parafii, znanym z egzorcyzmów i walki z „siłami demonicznymi”. Tadeusz, postawny mężczyzna o siwych włosach i głębokim głosie, miał reputację charyzmatycznego duchownego. „Magia to dzieło szatana, synu” – powiedział podczas pierwszego spotkania w zakrystii. – „Jeśli wiedźmy cię prześladują, potrzebujesz ochrony Kościoła.” Marek, choć nieufny wobec egzaltowanej retoryki, zgodził się na współpracę. Tadeusz miał być gościem w programie, a ich wspólne śledztwo miało ujawnić, czy warszawskie wiedźmy są realnym zagrożeniem, czy tylko internetową sensacją.

Rozdział 2: Rytuał w studiu

Odcinek „Światła Prawdy” o witchcraftcie miał być przełomowy. Studio udekorowano dla efektu: świece, pentagramy, suszone zioła, wszystko w stylu WitchToka, ale z nutą ironii. Marek, w eleganckim garniturze, rozpoczął program od prowokacji: „Czy w Warszawie działa kowen wiedźm? Czy magia naprawdę istnieje, czy to tylko bajki dla dorosłych?” Goście – Zofia, badaczka subkultur, oraz ojciec Tadeusz – mieli przedstawić różne perspektywy. Publiczność w studiu, złożona głównie z młodych fanów TikToka, wiwatowała.
Tadeusz, w czarnej sutannie z krzyżem na szyi, mówił z pasją: „Witchcraft to brama do piekła. Wicca, voodoo, słowiańskie gusła – to wszystko narzędzia złego ducha.” Cytował Biblię, ostrzegając przed „fałszywą duchowością”. Zofia kontrowała, tłumacząc, iż współczesne czarownice to często młodzi ludzie szukający sensu w świecie chaosu, inspirowani latami 70., gdy hipisi i feministki odzyskiwali magię jako symbol wolności. „To nie szatan, to empowerment” – mówiła, pokazując zdjęcia ołtarzy z Instagrama.
W połowie programu stało się coś nieoczekiwanego. Światła w studiu zamigotały, a na ekranie za Markiem, gdzie wyświetlały się klipy z WitchToka, pojawiła się zamglona postać w kapturze – ta sama, którą widział w lustrze. Widzowie w studiu zamarli, a Zofia szepnęła: „To nie efekt specjalny.” Tadeusz wstał, unosząc krzyż, i zaczął recytować łacińskie modlitwy. Postać na ekranie zniknęła, ale w studiu rozległ się niski, wibrujący dźwięk, jakby wiatr w tunelu. Marek, choć wstrząśnięty, zakończył program z uśmiechem, obiecując widzom ciąg dalszy śledztwa.

Rozdział 3: Sojusz z cieniem

Po programie Marek i Tadeusz zaczęli współpracę. Ksiądz twierdził, iż Marek został „naznaczony” przez kowen, który rzekomo chciał zdyskredytować jego program za krytykę witchcraftu. „Musimy oczyścić twoją duszę” – powiedział Tadeusz, wręczając mu medalik z Matką Boską i fiolkę wody święconej. Marek, choć sceptyczny, zgodził się na rytuał ochronny w kościele na Mokotowie. Podczas ceremonii, wśród dymu kadzidła i łacińskich modlitw, Tadeusz wydawał się niemal zbyt zaangażowany, jego oczy błyszczały dziwnym blaskiem, a dłonie drżały, gdy kropił Marka wodą.
Tymczasem Zofia prowadziła własne śledztwo, przeglądając fora na X i TikToku. Odkryła, iż warszawski kowen, znany jako „Krąg Półksiężyca”, działa w podziemiu, organizując rytuały w lasach Kabackich. Ich liderką była tajemnicza kobieta o pseudonimie Aria, która na TikToku (@MoonVibesAria) publikowała filmy o słowiańskich zaklęciach i Wicce. „Nie rzucamy klątw, tylko chronimy harmonię” – twierdziła w jednym z postów. Zofia podejrzewała, iż listy i wizje Marka to nie magia, a czyjaś prowokacja, ale nie mogła wykluczyć nadprzyrodzonego elementu.
Marek, pod wpływem Tadeusza, zaczął nosić medalik i uczestniczyć w mszach. Jednak jego koszmary nasilały się – śnił o czarnych wężach i ogniu, a w jego mieszkaniu zaczęły pojawiać się dziwne symbole narysowane kredą na ścianach. Tadeusz twierdził, iż to „atak demonów” i zaproponował intensywniejsze egzorcyzmy. Marek, coraz bardziej zdesperowany, zgodził się, choć coś w zachowaniu księdza budziło jego niepokój – zbyt długie spojrzenia, zbyt osobiste pytania o życie prywatne.

Rozdział 4: Mrok w sutannie

Prawda zaczęła wychodzić na jaw, gdy Zofia, kopiąc głębiej, natknęła się na posty na X, które podważały wiarygodność Tadeusza. Anonimowy użytkownik @TruthSeekerPL ujawnił, iż ksiądz był zamieszany w skandal w swojej poprzedniej parafii. Plotki mówiły o niewłaściwym zachowaniu wobec młodych parafian, choć nigdy nie postawiono mu zarzutów. Zofia, zaniepokojona, skonfrontowała Tadeusza po kolejnym rytuale. „Dlaczego tak bardzo zależy ci na Marku? To coś więcej niż egzorcyzmy” – rzuciła. Tadeusz zbył ją, ale jego nerwowy ton wzbudził podejrzenia.
Marek, czując się coraz bardziej osaczony, postanowił działać sam. Skontaktował się z Arią przez TikToka, prosząc o spotkanie. W lesie Kabackim, pod dębem obwieszonym amuletami, spotkał młodą kobietę w pelerynie, której oczy lśniły jak ametysty. Aria wyjaśniła, iż Krąg Półksiężyca nie rzuca klątw – ich celem jest ochrona natury i równowagi. „Ktoś manipuluje tobą, Marek. Te listy, wizje – to nie my. Szukaj bliżej siebie” – powiedziała, wręczając mu kryształ kwarcu. „Trzymaj to przy sobie. Ujawni prawdę.”

Rozdział 5: Upadek maski

Wróciwszy do Warszawy, Marek zaczął obserwować Tadeusza. Zauważył, iż ksiądz często znika po mszach, spotykając się z młodymi mężczyznami w podejrzanych okolicznościach. Zofia, korzystając ze swoich kontaktów, dotarła do dokumentów z archiwum diecezji, które potwierdzały zarzuty wobec Tadeusza – w 2018 roku był przeniesiony z parafii w Krakowie po skargach na molestowanie. Kościół zatuszował sprawę, ale plotki krążyły.
W finale Marek zorganizował pułapkę. Zaprosił Tadeusza do studia pod pretekstem kolejnego odcinka o witchcraftcie. Tym razem jednak kamery były ukryte, a Zofia przygotowała materiał demaskujący księdza. Gdy Tadeusz zaczął kolejny „rytuał ochronny”, Marek skonfrontował go z dowodami. „To ty stałeś za listami, prawda? Chciałeś mnie przestraszyć, by zyskać kontrolę!” – krzyknął. Tadeusz, wściekły, przyznał, iż listy były jego dziełem, inspirowanym WitchTokiem, by manipulować Markiem i odwrócić uwagę od własnych problemów. „Wiedźmy to wymówka. Ludzie boją się magii, a ja daję im wroga” – wycedził.
Program, nadany na żywo, stał się sensacją. Tadeusz został aresztowany, a Marek, choć wstrząśnięty, odzyskał spokój. Kryształ od Arii, który nosił przy sobie, nie ujawnił magii, ale pomógł mu dostrzec prawdę – największym zagrożeniem nie były wiedźmy, ale ludzka słabość.

Epilog: Światło po burzy

Po skandalu Marek zakończył „Światło Prawdy”, ale wrócił z nowym programem – „Prawda bez mroku”. Tym razem skupiał się na ludziach, ich historiach i walce z hipokryzją. Spotkał się ponownie z Arią, która zaprosiła go na rytuał Kupały w lesie. „Magia to nie zło, to sposób na zrozumienie siebie” – powiedziała, rzucając wianek na wodę. Marek, choć nie został czarownikiem, zaczął doceniać duchowość jako drogę do harmonii.
W tle, na TikToku i X, WitchTok przez cały czas rozkwitał, a Krąg Półksiężyca zyskał nowych członków. Warszawa, miasto kontrastów, stała się miejscem, gdzie magia i prawda walczyły o swoje miejsce pod gwiazdami, przypominając, iż choćby w cieniu reflektorów można znaleźć światło.

Cienie ekranu: Powrót do kręgu

Rozdział 6: Echo przeszłości

Po skandalu z ojcem Tadeuszem, życie Marka Kaliskiego miało wrócić do normy. Jego nowy program, „Prawda bez mroku”, zyskał popularność, oferując widzom rozmowy o ludzkich historiach, walce z hipokryzją i poszukiwaniu sensu w chaotycznym świecie. Warszawa, rozświetlona letnimi neonami 2025 roku, wydawała się spokojniejsza. Ale Marek wciąż czuł niepokój. Kryształ kwarcu, podarowany przez Arię, liderkę Kręgu Półksiężyca, nosił w kieszeni jak talizman. Choć nie wierzył w magię, jego sny wciąż nawiedzały obrazy czarnych płomieni i zamglonych postaci. Coś niedokończonego wisiało w powietrzu, jak dym szałwii unoszący się nad lasem Kabackim.
Zofia, jego producentka, nie dawała za wygraną. Po demaskacji Tadeusza stała się obsesyjnie zainteresowana warszawskim kowenem. „Marek, to nie koniec. Tadeusz był pionkiem. Ktoś większy stoi za tymi listami i wizjami” – mówiła, przeglądając posty na X, gdzie użytkownicy spekulowali o „tajemniczej sekcie” manipulującej mediami. Jeden z postów, od @ShadowSeerPL, sugerował, iż Krąg Półksiężyca to tylko przykrywka dla większej organizacji, która łączy magię z politycznymi wpływami. „Brzmi jak teoria spiskowa” – mruknął Marek, ale Zofia była nieugięta. „A co, jeżeli to prawda? Musimy to zbadać.”
Marek, choć zmęczony dramatem, zgodził się na kolejne śledztwo. Tym razem postanowili zbliżyć się do Kręgu Półksiężyca, by dowiedzieć się, czy Aria i jej kowen są tak niewinni, jak twierdzą. W głębi duszy Marek czuł, iż prawda leży gdzieś na styku racjonalizmu i magii, którą tak długo odrzucał.

Rozdział 7: Krąg w lesie

Aria zgodziła się na kolejne spotkanie, tym razem w sercu Puszczy Kampinoskiej, gdzie Krąg Półksiężyca organizował letni rytuał przesilenia. Marek i Zofia, uzbrojeni w dyktafon i kamerę, wyruszyli na miejsce, mijając warszawskie ulice pełne hipisowskich murali i neonów inspirowanych latami 70. W lesie, pod ogromnym dębem obwieszonym wstążkami i amuletami, czekała Aria. Jej peleryna, zdobiona słowiańskimi runami i pentagramami Wicci, falowała w wieczornym wietrze. Obok niej stało kilkanaście osób – młodych ludzi w lnianych tunikach, z kryształami i wiankami z ziół, przypominających hipisów z Haight-Ashbury.
„Witajcie w naszym kręgu” – powiedziała Aria, jej głos był spokojny, ale pełen siły. – „Nie jesteśmy wrogami. Szukamy harmonii z naturą i sobą.” Marek, choć oczarowany atmosferą – zapachem szałwii, dźwiękiem bębnów i delikatnym blaskiem świec – zachował dystans. Zofia, bardziej otwarta, dołączyła do kręgu, gdy Aria rozpoczęła rytuał. Uczestnicy śpiewali pieśń w języku polskim, przeplataną słowami, które brzmiały jak starosłowiańskie zaklęcia. Na środku kręgu płonął ogień, a w kociołku bulgotała mikstura z ziół, wody z Wisły i bursztynowego pyłu.
Podczas rytuału Marek zauważył coś dziwnego. Jeden z uczestników, mężczyzna w kapturze, stał na uboczu, trzymając czarny amulet z symbolem węża – tym samym, który widział na listach. Gdy spróbował podejść, mężczyzna zniknął w lesie. „Aria, kto to był?” – zapytał ostro. Aria spojrzała na niego z niepokojem. „Nie każdy, kto przychodzi, jest z nami. Są tacy, którzy chcą wykorzystać naszą magię dla własnych celów.”

Rozdział 8: Ślad węża

Po powrocie do Warszawy Zofia przeanalizowała nagrania z rytuału. W tle, ledwo widoczny, pojawił się symbol węża na jednym z drzew. „To nie jest Wicca ani voodoo” – powiedziała, wertując fora na X. Natknęła się na posty o „Bractwie Węża”, tajemniczej grupie rzekomo działającej w Polsce, która łączyła okultystyczne praktyki z wpływami politycznymi. Według @TruthSeekerPL, Bractwo miało powiązania z elitami, a ich celem było manipulowanie opinią publiczną poprzez chaos i strach. „Tadeusz mógł być ich narzędziem” – zasugerowała Zofia.
Marek, choć wciąż sceptyczny, zaczął dostrzegać wzorce. Listy, wizje, symbol węża – wszystko wskazywało na większą intrygę. Postanowił skonfrontować się z rzeczywistością, którą dotąd odrzucał. Skontaktował się z Arią, prosząc o pomoc. „Jeśli to nie wy, to kto?” – zapytał. Aria ujawniła, iż Krąg Półksiężyca od miesięcy walczy z infiltracją. „Bractwo Węża chce przejąć naszą magię. Używają jej do siania niezgody, podszywając się pod nas” – wyjaśniła. Zaproponowała wspólny rytuał, który miałby ujawnić tożsamość przywódcy Bractwa.

Rozdział 9: Rytuał prawdy

Rytuał odbył się na dachu opuszczonego magazynu w warszawskiej Pradze, gdzie Krąg Półksiężyca stworzył święty krąg z chalkedrytowych kamieni. Aria, w asyście Zofii i Marka, przygotowała ołtarz z kryształami, szałwią i wodą święconą – ironicznym ukłonem w stronę Tadeusza. „Nie chodzi o religię, tylko o intencję” – wyjaśniła Aria, zapalając świece. Uczestnicy, w tym młodzi Polacy inspirowani WitchTokiem, śpiewali pieśń łączącą słowiańskie zaklęcia z Wiccą. Marek, choć czuł się obco, trzymał kryształ Arii, czując jego ciepło w dłoni.
Gdy rytuał osiągnął punkt kulminacyjny, niebo nad Warszawą rozbłysło szkarłatem. W kręgu pojawiła się wizja – zamglona postać w garniturze, trzymająca amulet węża. Zofia rozpoznała twarz: to był prominentny polityk, znany z konserwatywnych poglądów i powiązań z Kościołem. „To on! Manipuluje mediami, żeby zdyskredytować witchcraft i wzmocnić swoją władzę!” – krzyknęła. Wizja ukazała, jak Bractwo Węża, podszywając się pod wiedźmy, wysyłało listy i tworzyło chaos, by odwrócić uwagę od skandali politycznych.

Rozdział 10: Ostateczna konfrontacja

Marek wiedział, iż musi działać. Wraz z Zofią przygotował specjalny odcinek „Prawdy bez mroku”, ujawniając powiązania Bractwa Węża z elitami. Materiał zawierał nagrania z rytuału, posty z X i zeznania Arii, która zgodziła się wystąpić jako anonimowy świadek. Program, nadany na żywo, wstrząsnął opinią publiczną. Polityk, zidentyfikowany jako lider Bractwa, został zmuszony do rezygnacji po fali protestów na ulicach Warszawy. WitchTok eksplodował dyskusjami, a #KrągPółksiężyca zyskał tysiące nowych zwolenników.
Marek, choć wyczerpany, znalazł spokój. Spotkał się z Arią na brzegu Wisły, gdzie wręczył jej kryształ. „Może magia nie jest taka zła” – przyznał, patrząc na rzekę odbijającą gwiazdy. Aria uśmiechnęła się. „Magia to tylko narzędzie. To, co czyni ją dobrą lub złą, to serce człowieka.”

Epilog: Nowy świt

Skandal Bractwa Węża zmienił krajobraz polskiej debaty o duchowości. Witchcraft, choć wciąż kontrowersyjny, zyskał większą akceptację jako forma ekspresji i samopoznania. Marek, zainspirowany Arią, wprowadził do swojego programu segmenty o alternatywnych duchowościach, zapraszając młodych twórców z WitchToka. Zofia zaczęła prowadzić podcast o polskiej kontrkulturze, łącząc historie hipisów lat 70. z współczesnymi czarownicami.
Warszawa, miasto kontrastów, stała się miejscem, gdzie tradycja spotykała się z nowoczesnością, a magia z rzeczywistością. W cieniu neonów Krąg Półksiężyca rósł w siłę, przypominając, iż choćby w chaosie można znaleźć harmonię – jeżeli tylko ma się odwagę spojrzeć w głąb siebie.

Cienie ekranu: Tajemnice Bractwa Węża

Rozdział 11: Ślad w cieniach

Po emisji odcinka „Prawdy bez mroku”, który zdemaskował prominentnego polityka jako lidera Bractwa Węża, Warszawa pogrążyła się w gorączce spekulacji. Marek Kaliski, choć świętował sukces, czuł, iż ujawnił jedynie wierzchołek góry lodowej. Posty na X pod hashtagiem #BractwoWęża mnożyły się jak iskry w nocnym lesie, sugerując, iż organizacja ta ma głębsze korzenie, sięgające poza granice Polski. Użytkownik @ShadowSeerPL pisał: „To nie tylko polityk. Bractwo to sieć – media, biznes, choćby Kościół.” Marek, Zofia i Aria, liderka Kręgu Półksiężyca, postanowili zgłębić tajemnicę, zanim Bractwo zemści się za ich działania.
Aria, w swoim mieszkaniu na warszawskiej Pradze, pełnym kryształów, szałwii i słowiańskich amuletów, podzieliła się wiedzą o Bractwie. „Oni nie są zwykłymi manipulatorami” – wyjaśniła, rozkładając na stole stare księgi z runami i symbolami węża. – „Bractwo Węża istnieje od wieków, łącząc okultystyczne rytuały z żądzą władzy. Ich magia to nie Wicca ani voodoo – to coś mroczniejszego, coś, co pasożytuje na energiach innych.” Według Arii, Bractwo wykorzystywało elementy słowiańskiej mitologii, szczególnie postać Żmija, mitycznego węża chaosu, ale wypaczyło je dla własnych celów. Ich amulety, zdobione symbolem węża, były nośnikiem klątw, które destabilizowały przeciwników.
Zofia, analizując posty na X i fora ezoteryczne, odkryła wzmianki o Bractwie w kontekście międzynarodowym. W Londynie, gdzie działała liczna Polonia, użytkownicy mówili o dziwnych wydarzeniach w polonijnych kręgach – znikających amuletach, tajemniczych listach i nagłych problemach zdrowotnych aktywistów. „To nie przypadek” – stwierdziła Zofia. – „Bractwo działa globalnie, a Polska jest ich poligonem doświadczalnym.” Marek, choć wciąż sceptyczny wobec magii, zaczął dostrzegać, iż Bractwo łączyło polityczne intrygi z psychologiczną manipulacją, ubraną w ezoteryczne szaty.

Rozdział 12: Trop do Londynu

Śledztwo zaprowadziło ich do Londynu, gdzie polska diaspora, inspirowana duchem hipisów lat 70., tworzyła własne coveny i kręgi duchowe. Marek i Zofia, z pomocą Arii, która miała kontakty wśród londyńskich neopogan, dotarli do Polish Psychedelic Society, grupy organizującej warsztaty łączące słowiańską magię z psychodeliczną kulturą. Na jednym z takich spotkań, w piwnicy na Ealing, poznali Kasię, Polkę prowadzącą konto @SlavicSoulLondon. Kasia opowiedziała o dziwnych incydentach: członkowie jej kręgu otrzymywali listy z symbolem węża, a ich rytuały były zakłócane przez nieznane osoby w kapturach.
„To Bractwo” – potwierdziła Aria, która dołączyła przez wideorozmowę. – „Oni próbują infiltrować diasporę, żeby kontrolować polską duchowość za granicą.” Kasia ujawniła, iż jeden z jej znajomych, były polityk z Warszawy, który przeniósł się do Londynu po skandalu, był widziany z amuletem węża. Marek rozpoznał nazwisko – to był współpracownik zdemaskowanego polityka, człowiek o pseudonimie „Szary” w kręgach Bractwa.
W Londynie Marek i Zofia, pod pretekstem nagrywania materiału o Polonii, śledzili Szarego. Trop zaprowadził ich do opuszczonego magazynu w dzielnicy Whitechapel, gdzie odbywał się tajny rytuał. W kręgu z czarnych świec, otoczonym symbolami węża, Szary prowadził ceremonię z grupą ludzi w maskach. Marek, ukryty za paletami, nagrał, jak Szary przywoływał „ducha Żmija”, prosząc o „władzę nad umysłami”. W powietrzu unosił się zapach palonego kadzidła i czegoś metalicznego, a amulety uczestników pulsowały czerwonym blaskiem. „To nie magia, to manipulacja” – szepnął Marek do Zofii, ale jej oczy były pełne niepokoju. „To coś więcej” – odpowiedziała.

Rozdział 13: Gra w cieniach

Po powrocie do Warszawy zespół skonsultował się z Arią, która przeanalizowała nagranie. „To nie tylko psychologia. Bractwo używa starej magii – zaklęć chaosu, które karmią się strachem i podziałami” – wyjaśniła. Według niej, amulety węża były wzmacniane energią zbiorowych emocji, takich jak gniew czy nieufność, co tłumaczyło ich wpływ na media i społeczeństwo. „Oni chcą, by ludzie bali się witchcraftu, by odwrócić uwagę od swoich działań” – dodała, wskazując na podobieństwa do taktyk Tadeusza.
Zofia odkryła, iż Bractwo miało powiązania z warszawskimi elitami biznesowymi i medialnymi. Jeden z tropów prowadził do agencji PR, która dyskretnie finansowała kampanie przeciwko alternatywnym duchowościom, w tym WitchTokowi. Na X użytkownicy tacy jak @PaganTruth ujawniali, iż agencja ta współpracowała z konserwatywnymi politykami, którzy wykorzystywali strach przed „okultyzmem” do mobilizacji elektoratu. Marek, choć wciąż nie wierzył w nadprzyrodzone siły, widział, iż Bractwo działało jak machina manipulacji, łącząc symbole magiczne z realną władzą.
Aria zaproponowała ryzykowny plan: rytuał „Gwiezdnego Oczyszczenia”, który miałby zerwać więzi energetyczne Bractwa. „Potrzebujemy kręgu większego niż kiedykolwiek” – powiedziała. – „Musimy połączyć siły z innymi kowenami, także z Polonii.” Marek, choć nieufny, zgodził się, widząc w tym szansę na zdemaskowanie Bractwa przed światem.

Rozdział 14: Gwiezdny Krąg

Rytuał odbył się w noc pełni księżyca na Polach Mokotowskich, gdzie Krąg Półksiężyca, wsparty członkami polonijnych covenów z Londynu, Berlina i Chicago, stworzył ogromny krąg z chalkedrytowych kamieni. Wśród uczestników byli młodzi twórcy z WitchToka, hipisowscy muzycy grający na bębnach i Polacy z diaspory, którzy przylecieli specjalnie na wydarzenie. Aria, w pelerynie zdobionej runami, prowadziła ceremonię, wzywając słowiańskie bóstwa, loa voodoo i duchy natury. „Niech światło prawdy rozproszy cienie!” – zawołała, rozpalając ognisko w centrum kręgu.
Marek, stojący na skraju, trzymał kryształ Arii, czując jego ciepło. Zofia, z kamerą, nagrywała wszystko, gotowa opublikować materiał na żywo. Gdy rytuał osiągnął punkt kulminacyjny, niebo rozbłysło, a w kręgu pojawiła się wizja – sieć amuletów węża, łącząca Warszawę, Londyn i inne miasta. W centrum wizji stał Szary, otoczony postaciami w garniturach, których twarze były zamazane. „To oni” – szepnęła Aria. – „Elity, które karmią się chaosem.”
Nagle krąg został zaatakowany. Grupa zamaskowanych ludzi, uzbrojonych w noże i amulety, wtargnęła na Pola Mokotowskie, próbując zniszczyć ołtarz. Marek, Zofia i członkowie kręgu stanęli do walki. Aria, unosząc sztylet meteorytowy, rzuciła zaklęcie ochronne, tworząc tarczę z białego światła. „Nie damy się!” – krzyknęła. W chaosie Marek chwycił jeden z amuletów węża, czując jego lodowaty chłód. Gdy go zniszczył, rozległ się ogłuszający krzyk, a napastnicy uciekli.

Rozdział 15: Światło nad miastem

Rytuał zakończył się sukcesem. Wizja ujawniła nazwiska członków Bractwa – biznesmenów, polityków i medialnych influencerów, którzy manipulowali opinią publiczną. Marek i Zofia opublikowali materiał, który wywołał burzę. Na X hashtag #BractwoWęża stał się globalnym trendem, a śledztwa w Polsce i za granicą doprowadziły do aresztowań. Krąg Półksiężyca zyskał szacunek, a WitchTok stał się platformą dla dyskusji o etyce magii i odpowiedzialności.
Idź do oryginalnego materiału